Najnowszy film Tima Burtona wzbudził we mnie mieszane uczucia. Jako wielki fan tego reżysera i jego wszelkiej twórczości nie mogłem się doczekać nowego dzieła. Uwielbiam jego styl, mroczny, troszkę szalony i zawsze niezwykle wyszukany wizualnie. Filmy które kręci są dla mnie takim miłym powrotem do czasów dzieciństwa. Zawsze odbieram je w jakimś sensie jako bajki, lecz dla raczej starszych odbiorców. Tym razem niestety troszkę się zawiodłem.
Film opowiada o golibrodzie, który miał piękną żonę i córkę, tworzyli kochającą się rodzinę lecz niestety mieli pecha. W żonie golibrody zakochał się również sędzia, który rządził całym miastem. Ponieważ był to człowiek bezwzględny usunął naszego bohatera, a sam zaopiekował się żoną i córką. Nasz bohater jednak powraca po latach i pragnie tylko zemsty. Wynajmuje pięterko u jednej właścicielki piekarni, rozkręcają razem interes (dość specyficzny swoją drogą) i realizuje plan zemsty.
Film jest mroczny, szczególnie pod koniec brutalny, ale i śmieszny, co chyba jednak nie było zamierzone przez reżysera. Jak dla mnie to jakoś za mało Burtona w tym filmie. Brakuje wymyślnych scenerii, przedziwnych postaci, chodź nie do końca bo Sweeney Tod i jego wspólniczka całkiem dobrze się wpisują w standard postaci tego reżysera. Jakoś nie udało mi się odnaleźć tej bajkowości, którą tak bardzo lubiłem. Cała historia jak dla mnie jest potraktowana za bardzo na serio. W poprzednich filmach było więcej dystansu i zabawy konwencją. No i rzecz, która mi przeszkadzała najbardziej to wieczne śpiewanie. Wiem w końcu wybrałem się na musical więc czego się niby spodziewałem?
Mam bardzo mieszane uczucia odnośnie tego filmu. Z jednej strony to wciąż ewidentnie dzieło Burtona, jednak jakieś takie niekompletne jak dla mnie. Może jak obejrzę to kiedyś jeszcze raz to się przekonam. Znam ludzi, którym podobało się bardzo i ogólnie opinie są podzielone. Dla mnie to taki bardzo przyzwoity średniak z dużą dawką oryginalności. Na koniec uprzedzam jednak, że ostatnie pół godziny filmu jest naprawdę brutalne i krwawe, jednak ja bawiłem się wtedy świetnie. Było to takie mocno groteskowe i tak cudownie przerysowane. Końcówka po prostu bomba i świetna zabawa.