niedziela, 30 grudnia 2012

#188 cotygodniowa zeszytówka #35

Avengers 002-Zone-000Avengers #2, Marvel


scenariusz: Jonathan Hickman, rysunki: Jerome Opeña


Jak dla mnie, jest to najlepiej narysowana seria z wszystkich jakie aktualnie czytam i ten numer tylko to potwierdza. Jest tak wysmakowany wizualnie, że nie potrafię przestać na niego patrzeć. Jeśli chodzi natomiast o fabułę, to jest równie dobrze. Zostaje przedstawiona realizacja planu Kapitana Ameryki oraz Iron Mana, który zakłada stworzenie wielkiego oddziału super bohaterów do walki z coraz większym niebezpieczeństwem. Dzięki temu mamy możliwość zobaczyć jak była rekrutowana masa herosów z Wolverinem, Spider-manem, Shang-Chi, Spider-Woman oraz Captain Marvel na czele. Każdy z różnych powodów oraz pobudek, z czego rekrutacja Logana przypadła mi najbardziej do gustu. Zostało zrobione to z poczuciem humoru, a równocześnie świetnie pasujące do postaci.  Wszyscy oni zostają zgromadzeni, aby mogli wspólnie wyruszyć na największą i najtrudniejszą walkę w swym życiu, która odbędzie się na czerwonej planecie. Równocześnie czytelnik poznaje historię tajemniczej postaci z Marsa, stworzyciela światów oraz najstarszej rasy we wszechświecie Budowniczych.  Jest to opowieść o przemierzaniu całego kosmosu od niepamiętnych czasów w poszukiwaniu zamieszkałych planet, a potem kształtowania oraz rozwoju ich według widzi mi się najeźdźców. Całość czyta się bardzo przyjemnie i pomimo tego, że jest to komiks o super bohaterach, to nie jest to typowa nawalanka pełna akcji. Seria warta, aby się z nią bliżej zapoznać.


Saga 008-Zone-000Saga #8, Image Comics


scenariusz: Brian K. Vaughan, rysunki: Fiona Staples

Podoba mi się w jaki sposób rozwija się ta seria. Cały czas jest prowadzony główny wątek, co chwilę przerywany jakąś retrospekcją, która w piękny sposób uzupełnia całość. Niby nic nowego, ale w tym przypadku jakoś wszystko razem z z sobą świetnie współgra. Tym razem czytelnik poznaje losy pierwszego spotkania naszej pary bohaterów Marko i Fiony. Jako przedstawiciele dwóch walczących ras, On przebywał w więziennej celi, a Ona była jego strażniczką. Cała ta sytuacja jest streszczona za pomocą ich córki w roli narratorki, której słowa w ciekawy sposób kontrastują z obrazem. W teraźniejszości fabuły natomiast pokazane jest, jak Fiona powoli zaczyna się lubić ze swym teściem oraz dowiadujemy się prawdy o jego chorobie. Tym czasem Marko w raz z matką kontynuują wyprawę w celu odnalezienia opiekunki małej Haze. Ładnie przy tej okazji została przedstawiona scena, w której Marko złości się na swą matkę za oczernianie jego ukochanej. Całość kończy się w centrali łowców głów, gdzie pojawia się nowa postać, domagająca się jak najszybszej realizacji zlecenia na parę głównych bohaterów, za które już zapłaciła. Jest to już ósmy numer serii i cały czas, przynajmniej dla mnie, ma ona tendencję zwyżkową. Nie jest to żadne arcydzieło, ale z pewnością świetna opowieść przy której z wielką przyjemnością spędza się wolny czas i którego się później nie żałuje.


Lotdk003_pg001Legends of The Dark Knight #3, DC Comics


scenariusz: Tom Taylor, rysunki: Nicola Scott

Kolejny numer serii, którą mocno już zaniedbałem i coś z tym trzeba zrobić, choć po tym numerze nie do końca wiem dlaczego. Mianowicie zeszyt ten zawiera historię jak to Batman wraz z Robinem zapobiegają przestępstwu, zamiast kłopotać się z jej skutkami. Fabuła opowiada o pewnym mężczyźnie, który ma ciężko chorą córkę i w dodatku wylali go z pracy. W efekcie czego postanawia obrabować swojego byłego pracodawcę. Jednak przygotowania do skoku i sam plan jest tak kiepski, że nie ma możliwości, aby cokolwiek z rabunku się udało. Na szczęście zjawiają się nasi chłopcy i wszystko załatwiają podczas miłej pogawędki na dachu jakiegoś bloku. Całość czyta się w jakieś pięć minut, lektura należy raczej do bardzo łatwych i niewymagających z oklepaną, przewidywalną fabułą. Niestety,  w porównaniu do poprzednich dwóch numerów, ten wypada najsłabiej.

niedziela, 23 grudnia 2012

#187 cotygodniowa zeszytówka #34

AdventureTime_10_TheGroup_001Adventure Time #10, BOOM! Studios

scenariusz: Ryan North, Jon M. Gibson  rysunki: Shelli Paroline, Braden Lamb, Jim Rugg

Ten numer postawił wysoko poprzeczkę i jest najlepszym numerem całej serii. Tym razem Finn i Jake zostali pozbawieni przez Ice Kinga wolnej woli. Został na nich rzucony czar, który spowodował, że ktoś inny podejmuje za nich wszelkie decyzje i tym kimś jest czytelnik. Banalny pomysł na fabułę został mistrzowsko zrealizowany. Mianowicie cała historia jest podzielona na kilka, równoległych wątków, a czytelnik sam wybiera, którymi mają podążać bohaterowie. Trochę mi to przypomina książki paragrafowe, gdzie czytelnik w zależności od tego jaką podjął decyzję, co jakiś czas musiał przeskoczyć na odpowiednią stronę, aby dalej śledzić fabułę. Świetny pomysł przy którym ubawiłem się przednio i miałem autentyczną frajdę z kierowania losem bohaterów. Druga i krótsza opowieść, zawarta w tym numerze, jest natomiast o wyprzedaży zorganizowanej przez Ice Kinga i urządzeniu do niszczenia świata, które zapragnął zakupić Jake. Miła historyjka, zabawna i pięknie oraz ciekawie zilustrowana na kartkach z zeszytu w grube linie przez Jima Rugga, co daje bardzo ładny efekt.


SuperDinosaur-16-001Super Dinosaur #16, Image Comics


scenariusz: Robert Kirkman, rysunki: Jason Howard

Po wydarzeniach z poprzedniego numeru, nastał czas lekkiej sielanki. Derek wraz z SD wybrali się na piknik, aby umocnić swą przyjaźń. Jednak relaks nie trwał długo, ponieważ zostają wezwani z misją na księżyc, a ściślej mówiąc do Inner-Moon, ponieważ ludzie generała Caseya zarejestrowali tam jakieś dziwne drgania. Gdy nasi bohaterowie docierają na miejsce, okazuje się ono zamieszkałe przez dwie rasy obcych: Sloon oraz Krill będące właśnie w trakcie wojny. Nasza para postaci doprowadza do chwilowego rozejmu, aby następnie wyjaśnić źródło konfliktu. Gdzieś w tle znowu pojawią się na chwilkę wątek pani Dynamo oraz Maxa Maximusa ratującego swego sługusa Minimusa przed nadmierną mutacją. Z tego wszystkiego powstało średnie czytadło, ale autorzy udowadniali już nie raz, że stać ich na znacznie więcej i potrafią z oklepanych tematów wycisnąć odrobinę świeżości. Pewnie jest to wstęp do jakiejś większej historii, a ten numer należy traktować jak typowy zapychacz, czego bardzo nie lubię, a niestety jest standardem. Pierwszy raz nie znalazłem w sumie nic dla siebie w tej serii dla dzieci.


X-men 2-Zone-000All New X-Men #3, Marvel


scenariusz: Brian Michael Bendis, rysunki: Stuart Immonen

Numer pełen ciekawej rozrywki na dobrym poziomie. Scott wraz z Illyaną i Erykiem oswobadzają kolejnego mutanta i tym razem nie byle kogo, lecz ukochaną Cyclopa panię Emmę Frost. Ta jednak nie jest zadowolona z tego faktu, gdyż po wydarzeniach z A vs X nie chce mieć nic wspólnego z Summersem. Dodatkowo u wszystkich mutantów, którzy mieli styczność z mocą Phoenix pojawiają się problemy z korzystaniem z własnych mocy. Co z kolei prowadzi do powstania dość poważnych konfliktów pomiędzy Cyclopem a Magneto. W między czasie, na pewnym uniwersytecie w Teksasie manifestuje się nowy przedstawiciel homo sapiens superior, którego postanawia zwerbować nasz skład kontrowersyjnych bohaterów. Ku ich zdziwieniu, na miejscu czeka ktoś inny na nich. Jak na razie, z numeru na numer ta seria jest coraz lepsza. Akcja gna dość szybko do przodu, jest sensowna i w dodatku ciekawa. Czego można chcieć więcej? Nic, tylko brać się za lekturę.

niedziela, 16 grudnia 2012

#186 cotygodniowa zeszytówka #33

themanhattanprojects01

The Manhattan Projects #1, Image Comics

scenariusz: Jonathan Hickman, rysunki: Nick Pittara

Komiks ten to historia projektu armii USA pracującego nad skonstruowaniem pierwszej na świecie bomby atomowej. Lecz nie jest dokument i wierne odwzorowanie faktów, a dowolna interpretacja bazująca na podstawie kilku faktów. Dzięki temu  czytelnik poznaje opowieść Oppenheimera w chwili dołączenia do projektu oraz jego przeszłość i dwóch jego braci. Podchodząc do tego komiksu nie spodziewałem się niczego od niego, a otrzymałem ciekawą i zaskakującą rozrywkę. Podoba mi się mieszanie faktów z szalonymi pomysłami dzięki czemu czytelnik ma okazję być świadkiem ataku japońskich robotów kamikaze kierowanych telepatycznie przez buddyjskich mnichów na ośrodek badawczy amerykanów. Jest również Einstein uwięziony za pancernymi drzwiami, którego raczej wszyscy się boją, gdyż posiada jakiś mroczny sekret. Jest oczywiście wystrzałowe zakończenie, które tym razem nawet trochę mnie zaskoczyło. No i rysunki Pittary, który bardzo kojarzy mi się z taką uboższą i mniej szczegółową wersją Geofa Darrowa i nie jest to w żadnym wypadku wada. Jest to dobra historia i z pewnością będę ją śledził dalej.


Animal Man-Zone-000Animal Man #15, DC Comics


scenariusz: Jeff Lemire, rysunki: Steve Pugh

Przykro mi to przyznać, ale znowu zawiodłem się tym komiksem. Animal Man wraz ze swoją świtą zostają zaatakowani przez Grodda, wielkiego goryla i jego wojsko. Myślałem, że gorzej być nie może, ale scenarzysta bardzo szybko wyprowadził mnie z błędu. Na ratunek naszym bohaterom przybywa nie kto inny jak potwór Frankensteina. Wszytko to jakieś takie miałkie jest. Po krótkiej i nudnej walce, wszyscy razem postanawiają wyruszyć do Metropolis, aby stoczyć pojedynek z Arcanem oraz wyswobodzić legendarnego i tajemniczego więźnia przez niego przetrzymywanego. Jest w między czasie jeszcze przerywnik o małej Maxin za czasów świata jeszcze nie opanowanego prze The Rot, ale tak naprawdę nic on nie wnosi. Odrobinę podoba mi się wątek tajemniczego więźnia. Przez pół komiksu wszelkie wzmianki o nim sugerują, że może to być tylko jedna bardzo potężna postać, a na samym końcu niespodzianka i znajdują kogoś innego, ale równie potężnego i ciekawszego moim zdaniem. Jednak po mimo tego i tak przykro jest patrzeć jak z numeru na numer ta seria robi się coraz bardziej kiepska i żałosna.


Swamp Thing-Zone-000Swamp Thing #15, DC Comics


scenariusz: Scott Snyder rysunki: Marco Rudy

Alec Holland kontynuuje w towarzystwie Bostona wyprawę do Gotham City. Jednak nie może być za łatwo i na ich drodze staje William Arcane w towarzystwie swoich olbrzymich morskich potworów. Walka nie była łatwa, ale dzięki poświęceniu Dead Mana, udaje się naszemu bohaterowi dotrzeć do celu. Na miejscu znajduje jaskinię Batmana, wraz z gospodarze. Jednak całego miasta stara się pilnować już ktoś inny. W między czasie kontynuowana jest opowieść Abigail, która jeszcze przed opanowaniem całego świata przez The Rot, została uwięziona przez swojego szalonego wuja Antona. Dzięki temu czytelnik znowu dowiaduje się czegoś nowego na temat ich dziwnej relacji oraz przybliżamy się do poznania historii jak umarła Abby. W sumie to jakoś lepiej mi się to czytało niż Animal Mana, ale muszę przyznać, że i tak nie jest to nic specjalnego. Takie zwykłe masowe czytadło na piętnaście minut i nic więcej. Całość przewidywalna, z szokującym zakończeniem jak zawsze. Niby jest akcja, rozwijanie wątków, zakończenie, które ma zachęcać do sięgnięcia po następny numer, a tak naprawdę sam nie wiem dlaczego sięgnę po następny numer. Chyba nadal się łudzę, że jeszcze coś dobrego może z tego wyjść.

czwartek, 13 grudnia 2012

#185 Szkicownik - Michał Śledziński

Sledziu_okladka_front_600pxWydaje mi się, że Michała Śledzińskiego, lepiej znanego jako Śledzia, przedstawiać nikomu nie trzeba. Zwłaszcza jeśli interesujesz się grami, komiksami i miałeś okazję pić Pepsi kilka lat wstecz w okresie świąt grudniowych. Nie dawno został wydany jego szkicownik, który jest bardzo obszernym zbiorem wszelakich informacji o tym twórcy z Bydgoszczy oraz dość sporym już jego dorobku.


Ta mała i dość niepozorna książka daje możliwość czytelnikowi poznania bardzo dużej ilości rysunków, szkiców i projektów autora. Dzięki temu czytelnik poświęcają czas na lekturę, ma możliwość bardzo dokładnie zobaczyć jak ewoluowała kreska Michała i rozwijał się jego talent. W szkicowniku znajdują się wczesne projekty postaci znanych z komiksów oraz takie, które nie dotrwały realizacji. Mnóstwo rysunków z dzieciństwa tworzonych dla samej przyjemności rysowania. Szkice i gotowe plansze opublikowanych już komiksów, jak i tych dopiero nadchodzących. Po których ja osobiście czekam z wielką niecierpliwością na kolejne komiksy Śledzia.  Wszystko to tutaj jest, ale ku memu sporemu zdziwieniu nie to jest tutaj najlepsze.


Największym plusem całego wydawnictwa jest natomiast ogrom tekstu, który znajduje się tutaj przy prawie każdego rysunku. Śledziu słynie z tego, że jest gawędziarzem. Każdy czytelnik jego komiksów miał próbkę tego podczas czytania „Osiedla Swobody” lub Produktów gdzie pod każdą plansza były zawsze zabawne i ciekawe zwierzenia na marginesie od autora. Tak jest również i tutaj. Michał pisze naprawdę bardzo dużo o sobie, swojej pracy, jak udawało mu się zdobyć różne ciekawe zlecenia. O swoim życiu, pasjach i wszystkim w około niego. Ogólnie jest tego naprawdę sporo i podczas lektury tego wszystkiego miałem cały czas takie miłe uczucie jakbym spędzał czas z dobrym znajomym, a nie z całkiem obcą osobą.


Ja miałem bardzo wiele przyjemności z samej lektury podczas której prześledzić mogłem jak kształtowała się kreska oraz talent Michała Śledzińskiego. Od małego dziecka rysującego co popadnie, aż do w pełni świadomego i często nagradzanego twórcy. Moim skromnym zdaniem, ten szkicownik, to obowiązkowa pozycja dla każdego fana Śledzia, a pozostali czytelnicy również nie powinni poczuć się zawiedzeni.

niedziela, 9 grudnia 2012

#184 cotygodniowa zeszytówka #32

Thief of Thieves 010 (2012) (Digital) (K6DVR-Empire) 01Thief of Thieves #10, Image Comics


scenariusz: Robert Kirkman i James Asmus, rysunki: Shawn Martinbrough


Ten numer to w sumie jedna wielka retrospekcja życia Augustusa w cieniu własnego ojca. Ich brak umiejętności porozumienia się od samego początku. Kolejne nieudane próby pójście drogą kariery ojca, na co on sam się nie zgadzał i wszelkie wynikające z tego konsekwencje. Równocześnie do tego prowadzony jest drugi wątek, w którym jeden z szefów mafii stara się zmusić do pracy Conrada w zamian za anulowanie długów jego syna oraz uwolnienie jego dziewczyny. Redmond nie godzi się na to, ale pod wpływem gróźb i pobitego syna, decyduje mu się pomóc uporać z problemami. W efekcie czego postanawiają w trójkę, wraz z Celią wykraść ukochaną Augustusa z rąk mafii. Jak zawsze w przypadku tej serii, jest to dobry kawałek historii. Ciekawie pokazana jest przeszłość oraz relacje pomiędzy ojcem, a synem. Interesująco prezentuje się również scena, w której Conrad rozmawia ze swym zleceniodawcą. Ten niestety trochę się zagalopował z groźbami co doprowadziło do świetnej reakcji naszego bohatera. Kirkman, nie wiem który to już raz spowodował, że czekam z niecierpliwością na kolejny numer.


Avengers-Zone-000Avengers #1, Marvel


scenariusz: Jonathan Hickman, rysunki: Jerome Opeña


Rozpocząłem czytać najnowszą serię z Marvela o Avengers i czuję się zagubiony. Nawet nie samą fabułą, tylko faktem, że nie wiem, który skład Avengers jest tym aktualnym w świecie 616. Ponieważ tutaj jest jedna drużyna, a równocześnie przecież wychodzi jeszcze seria Uncanny Avengers, której skład ma w połowie inny. No nic, może ktoś mądrzejszy i bardziej orientujący się w tym uniwersum będzie na tyle miły, aby mi to wyjaśnić. Wracając jednak do samego komiksu, to jest to taki typowy pierwszy numer nowej serii. Mamy przedstawienie świata oraz głównych bohaterów. Pojawiają się pierwsi wrogowie oraz zalążek wielkiego spisku,który zapewne będzie kontynuowany przez wiele następnych numerów. Bardzo przyjemnie się czyta i intryga zapowiada się bardzo ciekawie, ale do końca numeru niech każdy dotrze sam. Moim zdaniem warto. Kolejna sprawa dla której warto sięgnąć po ten numer to jego strona graficzna. Jerome Opeña, według mnie, może stawać w szranki o tytuł najlepszego aktualnego rysownika mainstreamu. Jego prace bardzo kojarzą mi się z kreską François Boucq z Bouncer'a wydanego u nas przez Egmont. Innym razem widzę wpływy Alexa Rossa. Po prostu coś pięknego.


2174665-aquaman__2011_5th_series__05_superAquaman #5, DC Comics


scenarzysta: Geoff Johns, rysunki: Ivan Reis

W sumie prawie cała akcja tego numeru dzieje się na pustyni, co biorąc pod uwagę głównego bohatera jest dość dziwne. Jest on cały poobijany i ranny, a dzięki retrospekcji dowiadujemy się jak się tam znalazł i co właściwie się wydarzyło. Całość jest dość zgrabnie poprowadzona. Pojawiają się mieszkańcy Atlantydy oraz pewien artefakt z tego miasta. Typowe wprowadzenie do jakiejś większej opowieści mającej na celu wyjaśnienie czytelnikom jak doszło do zatopienia Atlantydy. Komiks ten nie jest może jakiś wybitny, ale całkiem przyjemnie się go czyta. Najlepszym momentem numeru jest moim zdaniem rozmowa Aquamana ze swym martwym ojcem. Była to halucynacja, w której nasz bohater sam sobie zarzuca różne sprawy oraz uświadamia, że zawsze będzie osobą niepasującą do ogółu. Czy to akurat źle, nie mi osądzać, ale wygląda to dość ciekawie.

niedziela, 2 grudnia 2012

#183 cotygodniowa zeszytówka #31

All New X-Men #2, Marvel

scenariusz: Brian Michael Bendis, rysunki: Stuart Immonen

Pod wpływem kolejnej mutacji Dr. Henry McCoy wie, że umiera. Tej wiedzy towarzyszy również silne uczucie dokonania czegoś wielkiego przed śmiercią. Dlatego też udał się w przeszłość, by spotkać dawnych X-men w składzie Cyclops, Marvel Girl, Iceman, Angela oraz samego siebie. Po bardzo trudnej rozmowie wszyscy udają się do teraźniejszości aby podjąć karkołomną próbę uratowania przyszłości. Sama lektura jest lekka i przyjemna, lecz czym dłużej siedzę i zastanawiam się nad tym numerem, tym więcej odkrywam w nim dobrych rzeczy. Na samym początku oczywiście kreska, która dla mnie jest po prostu śliczna i sprawia mi olbrzymią przyjemność na nią patrzeć. Już dawno tak nie miałem. Nie jakoś się zachwycać kunsztem artysty, tylko taka dziwna, niczym nie skrępowana przyjemność. Znowu czuję się jak mały dzieciak zaczynający swoją przygodę z komiksami. Następnie zacząłem doceniać coraz więcej smaczków fabuły oraz tego co dzieje się poza komiksem. Spotkanie Dr. McCoy z Cyclopem oraz ich trudna rozmowa podczas której ten drugi dowiedział się co zrobił. Sama scena w komiksie nie jest jakaś niezwykła, ale potem zacząłem się nad tym zastanawiać i uderzyło mnie jak wielkim wysiłkiem musiało to być dla doktora, a dla Scotta olbrzymi cios oraz szok. Następnie podróż do teraźniejszości i uczucia np. Marvel Girl, która nagle uzyskała zdolność telepatii i nigdzie nie może znaleźć najmniejszego śladu siebie. Takie właśnie małe szczegóły sprawiły, że dość mocno spodobał mi się ten numer i czekam niecierpliwie na następny.


Uncanny Avengers #2, Marvel

scenarzysta: Rick Remender, rysunek: John Cassaday

Po zamachu jednego mutanta na Manhattan na świecie strach i nagonka na mutantów znacznie się nasila. Na murach pojawiają się wrogie graffiti nawołujące do ich mordowania. Z telewizji wysyłany jest negatywny przekaz, nawołujący również do ostatecznego rozwiązania problemu homo sapiens superior. Dla Avengers w nowym składzie pod dowództwem Havoka, zmienienie tego wizerunku będzie chyba najtrudniejszym zadaniem do wykonania w dziejach ich historii. Równocześnie Roge wraz ze Scarlet Witch nadal są uwięzione przez Red Skull oraz jego Brotherhood of Evil Mutants. Jednej udaje  się uciec, natomiast druga została otoczona opieką i zaproponowano jej współpracę. Dodatkowo Red Skull bardzo ciekawy użytek zrobił z mózgu Xaviera. Wszystko to sprawia, że następne numery zapowiadają się niezwykle ciekawie. Podoba mi się w tym numerze główny wróg. Pomagał nazistom podczas II Wojny Światowej. Potem przeczekał kilkanaście lat w bunkrze, a teraz ujawnił się wraz ze swym obłąkanym planem. Jak sam w pewnym momencie mówi, kiedyś byli Żydzi i cyganie, teraz mutanci. Jest przerażający, szalony, ale z drugiej strony cały jego plan ma jakiś sens i realizacja go przebiega pomyślnie. Kolejny dobry numer, gdzie moim zdaniem warto czekać na następną część.


btdk_06_001 copyBatman The Dark Knight #6, DC Comics


scenariusz: Joe Harris oraz Paul Jenkins, rysunki: David Finch

Podczas walki Batmana z Supermenem, ten pierwszy omal nie zginął. Wtedy też jego organizm, znajdujący się w krytycznej sytuacji, zdołał zwalczyć toksynę w organizmie. Bruce bogatszy już o tą wiedzę polecił odnaleźć Clarkowi Flasha i również doprowadzić go do granic jego możliwości. Następnie nietoperz spotyka Białego Królika i uczestniczy w dziwnym pościgu za nim. Dokładnie jak w Alicji w Krainie Czarów podczas podróży w głąb króliczej nory w otoczeniu samych wariatów. Tak też jest i tutaj. Wszystko kończy się wyjawieniem wielkiej tajemnicy, kto jest odpowiedzialny za toksynę. Chyba dawno nie czytałem tej serii, a w między czasie przeczytałem sporo lepszych, bo ten numer wydaje mi się bardzo sztampowy i słaby. Przebrnąłem przez niego dość szybko, ale była to dość słaba lektura. Dowiedziałem się kto stoi za toksyną oraz jak działa ona na Bana, co chyba jest najciekawszym wydarzeniem tego numeru i przy okazji może trochę namieszać w następnym. Jednak nawet to jakoś specjalnie nie zachęciło do dalszej lektury.