wtorek, 21 lipca 2015

#401 Chańcza, a miało być tak pięknie.

Ostatnio wybrałem się nad zalew Chańcza. Mój przyszły teściu, przynajmniej mam taką nadzieję, posiada tam kamping. Byliśmy na miejscu od soboty wieczora do wczesnego popołudnia w poniedziałek. Idea była taka: cisza i spokój. Idealne miejsce do leżakowania, wędkowania, przyjemnego nudzenia się i czytania książki. W około prawie nikogo więc spokojnie można się zrelaksować i poczuć na luzie. Zjeść śniadanie w piżamie przy stoliku, w ciszy podziwiając piękno jeziora i okolicznych lasów. Szkoda tylko, że taka sielanka towarzyszyła nam przez ostatnie godziny naszego pobytu.

Gdy przyjechaliśmy w sobotę ok 23 to przywitała nas impreza w obozowisku obok. Głośna muzyka, jakieś śpiewy i odzywki po łacinie na porządku dziennym, a między tym wszystkim dzieci. Mało tego państwo i ich goście zaparkowali samochody na części naszej działki. Na szczęście skończyli się bawić ok 2 w nocy, kiedy sami chcieliśmy już iść spać. Przynajmniej z tym jednym się zgraliśmy. Mimo to trzeba ich pochwalić. Nie zachowywali się jakoś szczególnie dobrze i zgodnie z zasadami współżycia z innymi ludźmi, jednak zawsze mogło to wyglądać jeszcze gorzej, a o drugiej nocy byli już znacznie spokojniejsi.

W niedzielę natomiast tak od 9 rano do przynajmniej 20 non stop po jeziorze pływali jacyś debile na skuterach wodnych i motorówkach. Woda w jeziorze wzburzona jakbym siedział nad morzem. Nawet szum fal był, żadnej możliwości kąpania się z uwagi na muł i piach podniesiony z dna. Sam nigdy nie płynąłem czymś takim, więc nie mam porównania, ale patrząc na to wydaje mi się, że może to być przyjemne góra przez 20 min. Potem to już raczej nudne się staje, a panowie potrafili pływać w kółko o promieniu powiedzmy 3 metrów. Czego już całkiem nie jestem w stanie zrozumieć. Przez jakiś kilku debili, wszyscy w około mają po wypoczynku. Hałas okropny i koszmar dla ryb. Byłem w szoku jak zobaczyłem ile małży zostało wyrzuconych na brzeg  z tego powodu. To jest jakaś katastrofa. Oczywiście cały akwen powinna patrolować policja, która przez cały dzień nie raczyła się nawet pokazać. Tylko raz się przepłynęli jakoś pod wieczór. Jak nikogo już nie było. Zapewne pod koniec ich służby i przyznam, tego nie rozumiem. Panowie powinni wypłynąć ze trzy razy w ciągu dnia, podpłynąć do pierwszego lepszego i kazać mu dmuchać.  Policja miałaby wyniki i pieniądze z mandatów. Natomiast nad jeziorem byłby znowu spokój, co z kolei przyciągnęłoby znowu ludzi, którzy chcą tam wypocząć na łonie natury i w spokoju.

Drugą atrakcją dnia było obozowisko po naszej drugiej stronie, czyli szwagier i teściu. Tak ich określę, bo ciągle słyszałem te dwa słowa przeplatane taką ilością przekleństw, że głowa bolała.  Oczywiście pili już od rana wraz z towarzystwem, a potem raczyli nas swoimi wygłupami, laniem się wodą i uroczymi wiązankami. Co akurat mnie zawsze skłania mnie do przemyśleń jak można konstruować zdania składające się prawie tylko z przekleństw i być nadal zrozumianym? Uniwersalność kilku przekleństw i bogactwo ich znaczeń naprawdę zasługuje na jakieś większe opracowanie.


Naprawdę szkoda, że tak jak napisałem w pierwszym akapicie było dopiero w poniedziałek rano, jak wszyscy się wynieśli. Dopiero wtedy miałem okazję zobaczyć jak miło i spokojnie może tam być. Po raz kolejny potwierdziłem sobie, że ludzi na trzeźwo w sumie nie lubię, a tłumów tym bardziej. W większości to roszczeniowe, wulgarne dupki, które poza własnym końcem nosa świata nie widzą. Dla przykładu mi jakoś w głowie się nie mieści, aby przechodzić przez czyjąś działkę. Natomiast jak już byłbym do tego zmuszony to zrobiłbym to z dzień dobry, przepraszam, zjakimś wytłumaczeniem. Natomiast tam, kilka razy ktoś obcy tak dosłownie szedł nam koło stolika przy którym sobie siedzieliśmy i nawet się do nas nie odezwie. Jeszcze się patrzy na Ciebie z wyrzutem, czego od niego chcesz. Przecież on tylko przechodzi najkrótszą drogą, a to że włazi Ci z butami prawie w kamping to twój problem. Ciekawe czy to ja z wiekiem robię się coraz bardziej zrzędliwy, czy to jednak ludzie robią się coraz bardziej nieznośni i bezmyślni?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz