sobota, 22 grudnia 2007

#31 Alois Nebel

Jakiś czas temu przeglądając serwisy komiksowe natchnąłem się na zapowiedź spotkania w Krakowie z czeskimi twórcami trylogii komiksowej "Alois Nebel", a że jestem wielkim fanem raczej wszystkiego co pochodzi z tego kraju, jak i właścicielem pierwszego tomu komiksu i z niecierpliwością czekam na dalsze tomy to nie mogło mnie tam zabraknąć.

Spotkanie odbyło się 20 grudnia w klubie "Lokator" i muszę przyznać że wyszło świetnie. W programie był wywiad z Twórcami, premiera drugiego tomu oraz koncercik praskiej kapelki rockowej „The Bombers”.
Wszystko rozpoczęło się z lekkim opóźnieniem, ale to już chyba standard. Po krótkim wstępie i przybliżeniu gości dowiedzieliśmy się że niestety z powodu zmiany drukarni komiks nie dojechał na czas i niestety jest nieosiągalny. Pojawi się dopiero w styczniu.
Wywiad został przeprowadzony tylko z Jaromirem 99 (rysunek i pomysł komiksu), ponieważ tylko on był obecny. Bardzo miły i pogodny człowiek opowiadał jak powstawała cała trylogia, skąd pomysł i jakie są dla niego, jako rysownika, inspiracje (min Miller) i ogólnie opowiadał o sobie. Z ciekawostek mogę powiedzieć, że w Czechach rynek komiksowy jest jeszcze mniejszy od naszego i średni nakład komiksów to kilkaset sztuk, a cała trylogia "Alois Nebel" (swoją drogą w Czechach wydana w jednym tomie) sprzedała się w ponad 15 000 nakładzie. Więc mozemy tu mówić o wielkim sukcesie i aktualnie jest realizowany pełnometrażowy film animowany oparty na komiksie. Po wywiadzie nastąpił mały koncercik czeskiej „The Bombers” gdzie śpiewa i gra na gitarze Jaromir 99. Taki spokojny rock do piwka bym powiedział. Po oficjalnej części spotkania podszedłem do ich stolika i poprosiłem o autografy co wszyscy z wielką radością uczynili, chwilkę z nimi porozmawiałem i muszę powiedzieć że to naprawdę świetne chłopaki.

Całe spotkanie było naprawdę miłe i zaowocowało kolejnym komiksem z autografami w mojej kolekcji oraz po raz kolejny upewniłem się że jednak miałem się urodzić za południową granicą.

#30 Stardust reż.Matthew Vaughn, scen. Jane Goldman , Matthew Vaughn

"Tylko ona sprawia, że warto patrzeć na wasz świat. ... Ale wiem też, że jest nieprzewidywalna, nieoczekiwana, nie do opanowania i nieznośna i... dziwnie łatwa do pomylenia z nienawiścią..."

Jakiś czas temu moja ulubiona znajoma wybrała się do kina na "Gwiezdny pył" i ogólnie bardzo narzekała. Tak samo jak ja lubi klimaty fantasy i jakoś upatrywaliśmy w tym filmie nadzieje na dobrą ekranizację. Po jej zrelacjonowaniu podchodziłem sceptycznie do filmu bo zwykle mamy bardzo zbliżony gust. Jednak tym razem miło się zaskoczyłem.

Opowieść zaczyna się w wiosce Mur położonej 50 mil od Londynu, w której właśnie w murze jest przejście do krainy czarów. Pewnego razu Dunstan Thorn przekracza granicę pomiędzy światami gdzie na targowisku czarownic i magów zostaje uwiedziony przez jedną z wiedźm. Dziewięć miesięcy później dostaje koszyk z synem. Osiemnaście lat później Tristan Thorn (nasz bohater i zarazem nieślubne dziecko dwóch światów) zakochany w wioskowej piękności obiecuje jej przynieść gwiazdę z nieba i o tym tak pokrótce jest film. Podczas swej eskapady naszego bohatera spotka wiele przygód takich jak: walka z wiedźmami, latanie podniebnym statkiem i co najważniejsze dojrzeje, zostanie mężczyzną, no i oczywiście się zakocha.

Cały film jest bardzo sprawnie zrealizowany, świetne plenery, piękne zdjęcie, wspaniała muzyka idealnie pasująca do obrazu oraz efekty specjalne, które się nie narzucają, a pięknie wyglądają. Poza scenami na podniebnym statku, które są według mnie zrealizowane troszkę toporni jak na dzisiejsze czasy. Panowie od efektów specjalnych, akurat w tych scenach mogli się postarać bardziej.

Chwaląc ten obraz nie wolno zapomnieć o obsadzie filmu, która prezentuje się wyśmienicie. Na wielkie brawa zasługuje Robert De Niro w roli strasznego pirata, kapitana statku, bardzo dbającego o reputację, a z drugiej strony bardzo czułego i pogodnego pedzia. Michelle Pfeiffer w roli okrutnej wiedzmy walczącej o odzyskanie młodości jest przyjemna, wiarygodna i miło się ją ogląda.

Z tego wszystkiego powstał naprawdę miły film na popołudnie. Lekki, świetnie zrealizowany i pozwalający się zrelaksować. Równocześnie jednak mówiący o podstawowych wartościach takich jak miłość, wierność i odwaga. Wszystko na końcu dobrze się kończy i dobro zwycięża zło więc można oglądać z całą rodzinką. "Gwiezdny pył" to godna polecenia rozrywka.

środa, 5 grudnia 2007

#29 The Kingdom reż. Peter Berg, scen. Matthew Michael Carnahan

"Wszystkich ich zabijemy"

Film zaczyna się zamachem islamskich bojowników na ludności amerykańskiej osiadłej w wyizolowanym miasteczku w Syrii. Piknik w piękny dzień zamienia się w totalną masakrę niszczącą spory kawałek osady i powodujący ok. setkę osób ofiar. Na miejsce zostają wysłani czterej agenci FBI aby wyjaśnić przyczyny zamachu i schwytać zamachowców. Tak pokrótce o tym właśnie jest film.

Bardzo się mi podobała narracja w filmie poprowadzona cały czas z dwóch punktów widzenia. Z jednej strony widzimy amerykanów starających się złapać winnych zorganizowania zamachu, z drugiej strony samych zamachowców przygotowujących się do kolejnych aktów terroru. Ciekawym bohaterem filmu jest też miasto w którym się dzieje akcja filmu, pełne swoich zawiłości i nie pisanych praw rządzących nim.

Film ogląda się naprawdę świetnie, a chyba o to właśnie chodzi w tej rozrywce. Bardzo dobrze poprowadzona historia, pełna zwrotów akcji i świetnie wyważona pomiędzy czystą akcją i wątkami śledztwa. Naprawdę dobra praca kamerzysty, szczególnie podczas scen walk na ulicach, gdy czujemy się jakbyśmy byli w samym środku akcji zasługuje na brawa.

Cytat którym zacząłem posta to według mnie smutne przesłanie tego filmu, które z dobrego filmu robi obraz co daje do myślenia. Ja się podczas oglądania naprawdę super bawiłem. Siedziałem w napięciu i czekałem co będzie dalej i was zapraszam do tego samego, a po projekcji może skłoni was do ciekawej dyskusji.