niedziela, 13 kwietnia 2014

#308 cotygodniowa zeszytówka #102

Samurai Jack 007Samurai Jack #7, IDW Publishing


scenariusz: Jim Zub, rysunki: Brittney Williams


Rozumiem, że komiks ten, tak samo jak serial animowany są głownie skierowane do najmłodszych. Jednak nigdy nie przeszkadzało mi to, aby się świetnie przy nich bawić. Tym razem jednak numer ten mnie trochę wynudził, a co najgorsze nie potrafię dokładnie wskazać dlaczego. Tak jak zawsze, tak i w tym numerze nasz dzielny samuraj wraz ze swoim szkockim towarzyszem przeżywają niesamowitą przygodę. Wszystko to aby ukarać złe Leprikony. Jak zawsze cała przygoda jest pochwałą wszelkich cnót takich jak: przyjaźń, odwaga i spryt. Jednak teraz jest to jakieś płytkie i bez wyrazu. Zabrakło również dobrego poczucia humoru, które przecież zawsze było wizytówką tej serii. Wszystko to niestety składa się na pierwszy słaby odcinek w tej dość nowej serii. Nie pozostaje teraz nic innego, jak poczekać na kolejny numer i sprawdzić w którą stronę pójdą twórcy.


Deadpool v4 020Deadpool #20, Marvel

scenariusz: Gerry Duggan oraz Brian Posehn, rysunki: Scott Koblish

Deadpool po wydarzeniach jakie miały miejsce w historii The Good, The Bad and The Ugly potrzebuje wakacji i to naprawdę. Jest tak mocno wyczerpany, że nie dał się nawet namówić agentce Preston na kontynuowanie dalej głównych wątków. Zamiast tego kazał jej opublikować jakiś zapasowy numer z szuflady, który nigdy jeszcze nie został wydany. Dzięki temu czytelnik ma okazję być świadkiem wakacji Wida Wilsona w Wakandzie. Jednak w tej serii nie może to być normalny urlop i od razu pojawia się jakieś wielkie zagrożenie, którym musi się zaopiekować nasz bohater sposób pełen wdzięku. Dzięki temu na łamach tych 24 stron odwiedzamy Ziemię za czasów dinozaurów, Negative Zone, Chiny, wyspy wielkanocne i kilka innych miejsc. Wszystko to jest przeplatane kilkunastoma bohaterami z którymi musi się uporać nasz upierdliwy koleszka, a czytelnik w między czasie otrzymuje sentymentalną podróż po komiksach z lat 60, a może 70 minionego wieku. Był to czas szalonych pomysłów, jeszcze dziwniejszych postaci i komiksów w kolorach przypominających narkotyczne wizje. Mi numer ten sprawił wiele frajdy i mam nadzieje, że wy też spędzicie mile przy nim czas.


Adventure Time 026Adventure Time #26, KaBOOM! Studios


scenariusz: Ryan North oraz James the Stanton rysunki: Jim Rugg, James the Stanton

Finn człowiek i jego wierny przyjaciel pies Jake rozpoczęli kolejny dzień dość standardowo dla siebie od eksploracji nowych podziemi jakie odkryli pod swoim domem. Niby nic nowego w ich życiu. Całe lochy wyglądem przypominały jakąś tajną bazę wojskową, z dużą ilością znaków ostrzegawczych informujących aby czegoś nie robić ponieważ grozi to wypadkami i uszkodzeniami ciała. Przez co główni bohaterowie doszli do wniosku, że to labirynt dla dzieci bo wszystko jest od razu wyjaśnione. Jednak wszystkie te znaki doprowadziły również Finna i Jaka do okropnego marudzenia na swoje ciała i wymienianiu wszelkich ich mankamentów. Co z kolei doprowadziło do dość zaskakującego zakończenia. Przez co teraz jestem bardzo ciekaw następnego numeru. Świetnym momentem numeru jest również fragment kiedy chłopaki pytają retorycznie siebie czy któryś z ich przyjaciół może robić coś bardziej niesamowitego niż oni. Dzięki temu czytelnik ma możliwość sprawdzić co robią pozostali. Marceline oraz Princess Bubblegum wymiatają. Cały komiks to jak zawsze porcja bardzo miłej i zabawnej rozrywki, która sprawi radość tak samo dzieciom jak i dorosłym.


 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz