niedziela, 13 września 2009

#105 Wakacje i zmiany

Nawet udały się te wakacje pomimo tego że większość ich czasu spędziłem w pracy i na walce z magisterką. W czerwcu byłem na Nova Rock o czym już pisałem. Potem udało się pojechać na jeden dzień do Mysłowic na Off Festiwal, który był jedną wielką niespodzianką. Najpierw wyglądał jak piknik rodzinny w parku. Ludzie z dziećmi siedzący na kocykach, ktoś gra w tle na scenie i jakaś taka wszech ogarniająca sielanka. My wędrujemy od sceny do sceny, 90% artystów kompletnie nie znając i tylko na podstawie ich opisów w przewodniku festiwalowym wybieraliśmy coś dla siebie. Niestety te opisy zazwyczaj były bardzo enigmatyczne, albo sprawiały wrażenie jakby opisywały całkiem innego artystę. Później pojawili się ludzie nie wiadomo skąd i impreza zaczęła wyglądać jak prawdziwy festiwal. Największym odkryciem imprezy dla nas jest Skini Patrini, którzy na żywo prezentują się fantastycznie i rozkręcają świetne imprezy. Gwiazdą imprezy byli The National dla których tam przyjechaliśmy. Świetny koncert, kawałki zagrane w troszkę innych aranżacjach, szybciej niż na płycie, a głos wokalisty wywoływał dreszcze.

Na początku lipca zaprzestałem na reszcie życia w mieszkaniu studenckim i zamieszkałem z moją ukochaną. Ku naszemu zdziwieniu obyło się to bez jakichkolwiek problemów, mieszka się nam dobrze. Jakaś taka naturalna kolej rzeczy i tyle. Cały lipiec to ciągłe przemeblowania, składanie szafy i takie tam, jednak zawsze to wspaniała zabawa i sprawia mi to wielką frajdę pracować na swoje. Życie w mieszkaniu o które się dba i sprząta to wspaniała rzecz bo pachnie w całym mieszkaniu, ze śmieci się nie wysypuje, nie ma problemu kto zajdzie po pocztę do skrzynki no i w łazience jest czysto! Takie podstawowe i normalne sprawy, a tak cieszą, gdzie muszę zaznaczyć że w jakiejś specjalnej melinie nie mieszkałem. Ot takie mieszkanie gdzie mieszka czterech facetów i jedna dziewczyna.

W sierpniu jakoś tak pracy było więcej i z tego powodu tylko na The Killers udało się pójść. Specjalnie na tą okazję przez cały sierpień się nie goliłem, aby na koncercie móc prezentować wspaniałego wąsa! Monika była zachwycona równie bardzo jak samym koncertem. Panowie odstawili show na światowym poziomie, wspaniale byli nagłośnieni, grali kawałki z całego repertuaru i był to świetny koncert.

Na koniec sprawa mojego mgra jeszcze. Miałem termin do końca czerwca na obronę i w tym czasie zdążyłem napisać pracę. Oddałem promotorowi, On naniósł poprawki, ja poprawiłem i tak w końcu oddałem pracę w dziekanacie ok. 20 lipca. W między czasie skreślili mnie z listy studentów (no bo termin do końca czerwca był) więc znowu dodatkowy stres, ale udało się wszystko załatwić, przedłużyć termin do końca lipca i czekam na ogłoszenie terminu obrony. Planowany 27 lub 28 lipca niestety nie wypalił i został przeniesiony na 4 września. Tak, moi drodzy już jestem po! Zdane, wszystko dobrze poszło, ale bałem się okrutnie i naprawdę nie pamiętam kiedy miałem taki stres. Nawet Monika zaraz przed obroną poprosiła żebym się uspokoił bo naprawdę tam zemdleje przed komisją. Już po nastąpiło całkowite rozluźnienie i spokój oraz z racji tego że przyjechał mój przyjaciel to mocno imprezowaliśmy przez cały weekend i było świetnie. Nawet na kacu graliśmy w Ski Jumping w który jeszcze kilka lat temu grała cała Polska.

Tyle tego było w małym telegraficznym skrócie, na pewno o czyś zapomniałem, co powinno się tu znaleźć jednak niestety tak zawsze jest. Teraz może teksty będą się pojawiać częściej z racji tego że teoretycznie mam trochę więcej czasu. Jednak pamiętając o tym że znowu gram w Puzzle Quest’a to pożyjemy i zobaczymy co z tego będzie.



ps. W wolnej chwili popełniłem sobie nawet małą publikację na łamach Motywu Drogi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz