niedziela, 12 kwietnia 2015

#393 cotygodniowa zeszytówka #154

Dead Body Road 002 (2014)Dead Body Road #2, Image Comics

scenarzysta: Justin Jordan, rysunki: Matteo Scalera

Po tym jak Orson Gage zajął się pierwszym z bandziorów odpowiedzialnym za śmierć jego żony, skierował się w kierunku jego dziewczyny. Ponoć ona może wskazać mu kolejnych uczestników napadu na bank. Szukać nie musiał jej daleko, ponieważ znajdowała się w małym przydrożnym barze. Niedaleko miejsca spotkania głównego bohatera z jej chłopakiem. Oczywiście ich spotkanie nie mogło przebiegać spokojnie, w końcu nie tylko Orson poszukuje pięknej białogłowej. W skutek tego scenarzysta zaprezentował ciekawą scenę pojedynku, którą każdy z nas z pewnością widział już w nie jednym amerykańskim filmie. Jednak po mimo tego, że ogólnie temat jest dość znany, ani przez chwilę numer ten nie nuży. Wręcz przeciwnie, każdą kolejną stroną pochłania się z wielką przyjemnością. Mi dodatkowo towarzyszyła jeszcze spora ciekawość, aby przekonać się co Justin Jordan zdoła jeszcze wycisnąć z tak ogranych motywów jak pojedynek w małym, przydrożnym, amerykańskim barze, gdzieś na kompletnym odludziu. Swoją drogą, czy tylko mi z powodu popkulturowego ujęcia tego typu przybytków te miejsca wydają się tak bardzo niebezpieczne? Wystarczy tylko przypomnieć "Od zmierzchu do świtu" i wszystko jasne, a to dopiero wierzchołek góry lodowej. Trochę odszedłem od głównego tematu, ale faktem jest że to dobre czytadło. Jest to ciekawa opowieść lekko w klimatach westernu i kina drogi. Męska, krwawa i z dość szybką akcją jak filmy akcji z lat 90 ubiegłego wieku.


Rat Queens 010 (2015)Rat Queens #10, Image Comics

scenariusz: Kurtis J. Wiebe, rysunki: Stjepan Sejic

Czekałem na ten komiks dość mocno i niestety oczekiwałem czegoś innego przez co teraz jestem lekko zawiedziony. Żebyśmy się źle nie zrozumieli, to nadal jest dobra seria, ale chyba przyszła pora pierwszy raz na nią pomarudzić. W numerze tym kończy się wątek Gerriega Lake’a, szalonego kultysty, który sprowadził zagładę do Palisady. Dee kończy cały problem i to w takim stylu, że uwielbiam ją jeszcze bardziej, a tekst jaki wypowiada lekko mnie przeraża i jak najszybciej chcę się dowiedzieć jak dalej będzie rozwinięty ten wątek. Poza tym jest sporo spektakularnych akcji i pomysłowego prezentowania umiejętności magicznych głównych bohaterek. Jednak co chwilę z błogich scen rzezi byłem wytrącany retrospekcjami z ich przeszłości. Nie są jakieś złe same w sobie i ujawniają ciekawy szczegół odnośnie Hannah. Tylko równocześnie tak bardzo wytrącały mnie z rytmu i śledzenia całej akcji, że aż lekko denerwowały. Rozumiem, że tak to właśnie musi być skonstruowane. Przecież nie można napakować połowy numeru akcją, a potem reszty historyjkami z życia. To by dopiero nie trzymało się kupy. Jednak z tego powodu jestem jakiś taki rozdarty i lekko zawiedziony. Niby wszystko gra, opowieść jest ciekawa i tak naprawdę nie ma słabych momentów, ale czyta się to źle. Mam nadzieję, że tylko mi się tak wydaje i z następnym numerem znowu będę piał jak wspaniała jest to seria.


Birthright 006Birthright #6, Image Comics

scenariusz: Joshua Williamson, rysunki: Andrei Bressan

Po tym jak bracia Rhodes zostali sami, wspólnie wędrują w poszukiwaniu kolejnych magów ukrywających się w naszym świecie. Czas ten spędzają na wspólnym podróżowaniu po jakiś amerykańskich lasach i próbują się lepiej poznać. Dużo rozmawiają, a nawet jeden uczy drugiego trudnej sztuki przetrwania. Można by pomyśleć, że to istna sielanka. Jednak prawda wygląda znacznie inaczej. Niestety, ten bardziej wyrośnięty, trzy krotnie robi swoim zachowaniem coś co przeraża jego brata i zadaje w wątpliwość jego zachowanie. Niby za każdym razem całkiem sprawnie tłumaczy się, ale jakiś strach i niepewność pozostają. Świetnie w tym komiksie pokazywane są właśnie te mroczne sekrety Michaela. Za każdym razem właśnie jako coś małego, no pod warunkiem że nie wliczamy w to zabójstwa jednego maga, ale po za tym są to raczej jakieś drobne rzeczy, które mogłyby być nawet pominięte. Jednak cały czas z tego powodu napięcie narasta tak samo u jego brata, jak i czytelnika. Nie mogę się doczekać momentu kiedy w końcu dojdzie do nieubłaganej konkluzji i wszystko się wyjaśni. Dla czytelnika co prawda nie będzie to wielka niespodzianka, przecież dobrze wiemy jaki mroczny sekret ukrywa Michael. Jednak z pewnością będzie to coś efektownego, a jeszcze bardziej ciekawi mnie dalsze rozwinięcie całej intrygi jaka po tym nastąpi. Mam tylko nadzieję, że scenarzysta nie będzie nam kazał czekać na ten moment zbyt długo.


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz