niedziela, 23 lutego 2014

#292 cotygodniowa zeszytówka #95

Animal Man 028Animal Man #28, DC comics


scenariusz: Jeff Lemire, rysunki: Rafael Albuquerque


Numer ten to w sumie jedna wielka scena walki Budda Bakera o swoją rodzinę. Wszystko rozpoczyna się w dwóch dalekich od siebie miejscach w krainie The Red. W jednym miejscu trwa pojedynek pomiędzy Animal Manem, a ostatnim ocalałym Awatarem czerwieni kończąca się bardzo efektownymi, ale też i brutalnymi kadrami. Moim zdaniem w tym momencie Rafael Albuquerque pokazał klasę i to głównie chyba za pomocą umiejętnego wykadrowania. Równocześnie gdzieś na hipotetycznym drugim końcu mała Maxine prowadzi nierówną potyczkę o życie z Blood Lordem. Tutaj  w końcu dziewczynka robi właściwy użytek z posiadanych mocy. Niestety nie daje jej to zwycięstwa, ale pozwala wytrwać do momentu, w którym pojawia się upragniona pomoc. Podoba mi się sposób walki Blood Lorda, który poza siłą korzysta również ze sprytu, szantażu i wszelkich nieczystych zagrań, aby tylko zrealizować swój cel. Taki klasyczny łotr jakich lubię.


Ghosted 007Ghosted #7, Image Comics


scenariusz: Joshua Williamson, rysunki: Davide Gianfelice


Podoba  mi się w tej opowieści jak scenarzysta sobie ze mną przez cały czas pogrywa. Na przykład aktualny wątek wydawał mi się jako standardowe poszukiwanie zaginionej dziewczynki przez zatroskaną rodzinę. Jednak dzięki temu numerowi okazuje się, że prawda wygląda z goła inaczej. Dodatkowo Jackson Winter związku z tym, że ma bliski kontakt z duchami, a aktualnie głównie z jednym szczególnym, posiada aktualnie jakby pewną super moc. Gdy zobaczyłem jej działanie po raz pierwszy pomyślałem sobie, teraz scenarzysta będzie miał banalny sposób na wychodzenie z  każdej trudnej sytuacji w której mógłby się znaleźć główny bohater. Co byłoby strasznym posunięciem dla serii robiąc z niej za pewne okropnie przewidywalną opowieść. Jednak pod koniec numeru okazuje się, iż ta szczególna umiejętność Jacksona jest dość kapryśna. Dzięki czemu czytelnik otrzymuje kolejną niewiadomą do fabuły. Numer ten jest bardzo udany. Całość została dobrze wyważona pomiędzy odpowiednią porcją akcji, a rozwinięciem fabuły. Dodatkowo zostały odkryte kolejne informacje na temat poszukiwanej i głównego bohatera, dzięki czemu całość stała się jeszcze bardziej interesująca.


Adventure Time 024Adventure Time #24, KaBOOM! Studios


scenariusz: Ryan North oraz Kristina Ness, rysunki: Shelli Paroline, Braden Lamb, Kristina Ness


Chyba nie odbiorę nikomu przyjemności z lektury jeśli napiszę, że jest to numer w którym główni bohaterowie ostatecznie rozwiązują problem wszechogarniającej gumy do żucia. Było przecież oczywiste, że tak się prędzej czy później stanie. Jednak najlepszy w tym wszystkim jest sposób w jaki tego dokonali. Marceline, Princess Bubblegum, Lemongrub oraz Jake musieli razem współpracować i tylko dzięki wykorzystaniu ich najlepszych oraz unikalnych cech udało się odnieść sukces w tej nierównej walce. Ubawiłem się przy tym przednio, z czego super zdolność PB mnie dosłownie rozwaliła. Druga opowieść skupia się na Cinnamon Bun, który znudzony jest swoją dotychczasową pracą i pragnie ją zmienić. Dzięki temu mamy okazję obserwować jego kolejne próby w roli grabarza, kamerdynera, lekarza oraz naukowca. Każda z tych prób jest dość komiczna, a czasem nawet lekko makabryczna. Całość jednak tworzy bardzo przyjemny przerywnik od głównego wątku. Komiks ten, tak samo jak i serial, nieprzerwanie utrzymuje wysoki poziom co powoli zaczyna budzić we mnie spory podziw. Jestem pod wrażeniem jak długo udaje się to twórcom i z wielką radością wyczekuję kolejnych odcinków.


Manifest-Destiny-002Manifest Destiny #2, Image Comics


scenariusz: Chris Dingess, rysunki: Matthew Roberts

Numer ten rozpoczyna się dość mocno sceną sekcji zwłok przedziwnego stwora napotkanego przez odkrywców w poprzednim numerze. Potem jest już tylko ciekawiej. Nasi żeglarze podążając dalej rzeką wgłąb lądu, w pewnym momencie zauważają tajemniczą kobietę stojącą na skraju urwiska. To co dzieje się dalej sprowadza na nich tylko coraz więcej problemów. Aż do momentu, gdy docierają do wydawałoby się opuszczonego fortu. W tym komiksie podoba mi się klimat takiego lekkiego zastraszenia całej ekipy, a następnie próba poradzenia sobie z tym. Problem kontaktu z przedziwnymi istotami, możliwość wybuchu buntu wśród uczestników wyprawy oraz potrzeba szybkiego poradzenia sobie z tym wszystkim, bo wszystko wskazuje na to, że to dopiero początek nadchodzących problemów. Długo jakoś się zabierałem za tą serię, czekając na nie wiadomo co, a całość okazała się bardzo przyjemną lekturą. Połączenie horroru z opowieścią przygodową daje tutaj dobre efekty i sprawia, że mam sporą ochotę sprawdzić co dalej wydarzy się na łamach tej serii.


rr7-coverRachel Rising #7, Abstract Studio


scenariusz i rysunki: Terry Moore

Przez większość lektury tego numeru miałem dziwne wrażenie, że jest on dość normalny jak na tą serię. W końcu większość akcji dzieje się w szpitalu gdzie aktualnie przebywa ciocia Johnny po wypadku, a Rachel czuwa przy jej łóżku. Potem robi się troszkę dziwniej w scenie, w której balsamista wyznaje miłość zmarłej przyjaciółce Rachel - Jet, a ta jak przystało na tą serię ożywa. Dalej myślę sobie, jest ok. Już nic mnie nie zaskoczy. Jednak scena na cmentarzu, kończąca ten numer mnie rozwaliła. Jej z jednej strony niedorzeczność, z drugiej natomiast ciekawe wykorzystanie zwłok oraz gwiazdy pięcioramiennej idealnie wpasowuje się w klimat tej mocno poronionej serii. Jestem ciekaw czym karmi swój umysł Terry Moore, że potem wychodzą my tak dziwne pomysły. Czy jest to normalny koleś, który po prostu jest kreatywny, czy jedna ma jakieś dziwne hobby, które go tak mocno stymuluje. Bo przecież są tu symbole odwołujące się do magii, chrześcijaństwa, może czarownic, więc jakieś inspiracje musiał mieć i właśnie je chętnie bym poznał.


 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz