niedziela, 30 listopada 2014

#365 cotygodniowa zeszytówka #135

Deadpool-035-(2014)Deadpool #35, Marvel

scenariusz: Gerry Duggan oraz Brian Posehn, rysunki: Mike Hawthorne,

W moim odczuciu jest to trochę dziwny numer jak na tą serię. Taki spokojny i równocześnie jakby lekko rozrachunkowy. Deadpool spotyka się ze swoją córką i stara się powoli tworzyć z nią jakąś namiastkę rodziny. Później udaje się do posiadłości X-Men gdzie zjawiają się jego ciężko chorzy znajomi z Korei, którym główny bohater pomaga wyjść z ich trudnej sytuacji. Następnie spotyka się jeszcze z panią Camacho, babcią swojej córki informując ją, że małej nic nie grozi i ma się dobrze. Wszystko to pokazuje głównego bohatera z perspektywy prawie normalnego człowieka z jego przyziemnymi problemami. Mało w tym wszystkich głupkowatych żartów. W zamian za to otrzymujemy kawał porządnej opowieści obyczajowej osadzonej w klimatach super hero. Nawet jedyna scena akcji na łamach tego komiksu, czyli pojedynek Deadpoola z Draculą, który przywdział przedziwną zbroję robota jest jakiś taki normalny. Podoba mi się kierunek w jakim zmierza teraz ta seria. Z lekka stałą się odrobinę poważniejsza i zaczyna obracać się w okolicy naprawdę ważnych i cięższych tematów takich jak: rodzina, eksperymenty na ludziach, poczucie winy i odkupienie swoich win. Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że bardzo dobrze wpływa to na całokształt tej serii i oby tak dalej.


Samurai Jack 014Samurai Jack #14, IDW Publishing

scenariusz: Jim Zub,  rysunki: Andy Suriano

Samurai Jack staje w końcu przed obliczem trzech pradawnych bogów. Dzięki temu może w końcu będzie w stanie odzyskać najcenniejszy przedmiot jaki kiedykolwiek posiadał. Jednak zanim to nastąpi będzie musiał wyjść zwycięsko z kilku prób, które mają na celu udowodnić iż jest godzien dzierżyć w swej dłoni coś co jest w stanie ciąć samą ciemność. Wszystko to dlatego, że trzech bogów ma go za nic więcej niż spadkobiercę swego ojca w walce ze złem. I tutaj jestem lekko zmieszany. Przecież Jack udowodnił już nie jeden raz jak dzielny jest i oddany w swej walce z Aku, więc jakim cudem nie widzi tego ta trójka? Jak to się stało, że przemierzając cały wszechświat i trwając od nie wiem jak dawna bogowie nie zauważyli jedynego sprawiedliwego? Ten jeden zgrzyt lekko mi popsuł cały ten numer, jednak poza tym jest to jak zawsze bardzo dobra porcja rozrywki. Szczególnie spodobał mi się sposób w jaki zostały zobrazowane same próby Jacka, a w szczególności jego pojedynek z wikingami. Cały utrzymany w szarości z dodatkiem czerwieni. Taki brudny i pełen akcji, coś pięknego. No i oczywiście zakończenie, które z jednej strony może okazać się kolejną próbą, a z drugiej wielkim niebezpieczeństwem dla głównego bohatera. Jednak cokolwiek okaże się prawdą, z pewnością będzie to spore wyzwanie dla samuraja.


Aquaman (2011-) 036Aquaman #36, DC comics,

scenariusz: Jeff Parker, rysunki: Paul Palletier

Aquaman po tym jak poznał mroczny sekret z przeszłości swojej rodziny, wściekły i pełen złości udał się do jedynego miejsca, w który mógł otrzymać jakieś wyjaśnienia. Popędził do więzienia, gdzie aktualnie przebywa Vulko, jego były doradca. Udał się właśnie do niego, ponieważ był on świadkiem pewnego ważnego wydarzenia, które teraz dość mocno zmieniło życie Arthura. Numer ten to w sumie jedno wielkie odtworzenie minionych wydarzeń, dzięki czemu czytelnik zostaje wzbogacony o kolejną porcję informacji z przeszłości podwodnego miasta. Dla urozmaicenia całego dochodzenia scenarzyści posiłkują się gościnnym występem Martiana Manhuntera, który przy pomocy swoich telepatycznych zdolności sprawdza prawdziwość przytaczanych wydarzeń. Zabieg to nawet dość ciekawy. Spodobało mi się również wyjaśnienie jego wizyty w podwodnym mieście, która spotkała się z niechęcią jej mieszkańców. Mianowicie Arthur wyjaśnił mu, że i tak wszyscy obywatele muszą się przyzwyczajać do odwiedzin z powierzchni, bo teraz będzie to coraz częstsze. W końcu polityka podwodnego miasta się zmienia na bardziej otwartą. Szkoda tylko, że cały numer nie jest tak przyjemny jak jego początek. Gdzieś tak od połowy robi się dość przewidywalnie. Jeden z bohaterów zaczyna wariować i siać zniszczenie. Jednak najgorsze z tego wszystkiego za pewne będzie zakończenie, gdzie dowiemy się, że sekret z przeszłości chce uśmiercić Aquamana.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz