niedziela, 9 listopada 2014

#359 cotygodniowa zeszytówka #132

Deadpool-033-(2014)Deadpool #33, Marvel

scenariusz: Gerry Duggan oraz Brian Posehn, rysunki: John Lucas

Myśląc o Deadpoolu automatycznie przychodzi mi na myśl wiele określeń na jego osobę i to nie do końca pozytywnych. Jakoś nigdy w tym gąszczu wyrazów nie pojawiło się słowo ojciec. Teraz nawet jak o tym myślę, wydaje mi się to sprzeczne z jego naturą. Jednak tym numerem scenarzyści pokazali mi, że to może się nawet udać. Oczywiście na swój szalony sposób, jak wszystko w tej serii. Wide Wilson jest rodzicem maksymalnie przegiętym i nie ugnie się przed niczym, aby ochronić swoją córkę. Zabije każdego kto może jej zagrozić. Poświęcił swoje szczęście z dopiero co poślubioną małżonką. Kupi mieszkanie naprzeciwko aktualnego miejsca zamieszkania swojej krewniaczki, aby przez cały czas mieć ją na oku. On ją nawet zabije, by była bezpieczna. Wszystko to zostało dość pomysłowo napisane przez co całość czyta się naprawdę dobrze i przyjemnie. Jednak mi najbardziej spodobał się sposób w jaki Deadpool uporał się z Flagsmasher'em. To taki pseudo super bohater od organizacji U.L.T.I.M.A.T.U.M., a mówię że pseudo bo za każdym razem jak ginie to ktoś inny przywdziewa jego strój. Po tym jak rozprawił się z nim główny bohater naprawdę nie chciałbym być w jego skórze. Człowiek ma całkowicie zniszczone życie i jeszcze musi się troszczyć o innych. Co ciekawe Wide osiągnął to ponieważ postanowił spróbować czegoś innego niż zabijanie.


Birthright 002Birthright #2, Image Comics

scenariusz: Joshua Williamson, rysunki: Andrei Bressan

Jak na razie seria ta ma jednego ciekawego bohatera, interesujący, całkiem dobrze przemyślany świat fantasy oraz tajemniczego i złego przeciwnika czającego się gdzieś w mroku. Jednak to co mi najbardziej spodobało się w tej serii to jej dwutorowy sposób opowiadania całej historii. Z jednej strony mamy typową przygodę w świecie fantasy, gdzie mały chłopiec przechodzi drogę od zera do bohatera. Równocześnie druga fabuła skupia się na tym samy młodzieńcu kiedy został już prawdziwym, dzielnym wojownikiem i pojawił się z powrotem w naszym świecie. Takim normalnym z pracą, domem, samochodami i rodziną. Jednak to co najlepsze pojawia się dopiero teraz. Mianowicie ta sama osoba Michael Rhodes, główny bohater który jako chłopiec zaginął w dniu swoich urodzin w pobliskim lesie, a teraz pojawił się jako dorosły pogromca smoków i goblinów, w obu światach jest postrzegany kompletnie inaczej. W jednym jest bohaterem ratujących uciśnionych przed tyrane. W drugim jest postrzegany jako szaleniec chodzący po okolicy z niesamowitą ilością białej broni. Kontrast jaki dzięki temu otrzymujemy sprawia, że ja mam coraz większą przyjemność z przewracania każdej kolejnej strony i wam życzę tego samego.


Swamp Thing 036 (2014)Swamp Thing #36, DC Comics

scenariusz: Charles Soule rysunki: Jesus Saiz

Konflikt pomiędzy światem zieleni, a maszyn nasilił się do tego stopnia, że w końcu doszło do pierwszego starcia. Walka była dość szybka, z kilkoma zwrotami akcji i niezwykle finezyjna. Wynikało to z tego iż jedna ze stron wykazała się bardzo dużą pomysłowością podczas walki i formowania swoich ataków. Jednak najciekawsza okazała się postawa przegranej strony, która po przeanalizowaniu swojej porażki doszła do ciekawych wniosków. Co z kolei doprowadzi zapewne do powstania nowego awatara i to nie byle kogo, a kogoś dość dobrze znanego czytelnikom tej serii. Mi osobiście ta postać bardzo się podobała i nie mogę się doczekać, aby zobaczyć jej moce i to co będzie wyczyniać jako przedstawiciel jednego ze światów. Poza tym Swamp Thing spotyka się ze swoją ukochaną Abby co zdradza już okładka i tutaj kolejne zaskoczenie. Mianowicie zasugerowany okładką myślałem, że to będzie temat przewodni całego numeru, a tak naprawdę nic wielkiego on do fabuły nie wnosi. Ot kolejny krok ich znajomości po tym jak dowiedzieli się, że już nigdy razem nie będą. No i jeszcze informacja o zbiegłym Antonie z więzienia The Red, więc za nie długo pewnie możemy spodziewać się jego wielkiego powrotu. Jak dla mnie to druga świetna wiadomość wyniesiona z lektury tego numeru.


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz