niedziela, 28 grudnia 2014

#369 cotygodniowa zeszytówka #139

Rat-Queens-008-(2014)Rat Queens #8, Image Comics


scenariusz: Kurtis J. Wiebe, rysunki: Roc Upchurch


Jeśli można powiedzieć o poprzednim numerze, że był głównie o Dee, to ten jest w całości poświęcony Violet. Dzięki temu czytelnik poznaje ją jako dość zbuntowaną córkę władcy pewnego klanu krasnoludów. Obserwujemy ją podczas przygotowań do turnieju najdzielniejszych wojowników, do którego oczywiście nie została dopuszczona. Jako reprezentant klanu został wybrany jej brat. Później, jakby mało miała już wściekłości w sobie, przypadła jej rola modelki w pokazie najnowszych modeli zbroi. W końcu jesteśmy w mieście krasnoludów, a nie tych zniewieściałych elfów. Sama prezentacja niestety nie wypadła najlepiej z powodu niewybrednych komentarzy od publiczności i jedyną właściwą reakcją na nie naszej bohaterki. Numer ten to przyjemny przerywnik od głównego wątku, który mocno mnie zaskoczył. Zazwyczaj takie wstawki to zwykle nudne zapychacze, a ten w ciekawy sposób poszerza naszą wiedzę o głównej bohaterce. Poza tym jest dowcipny i posiada lekką fabułę przy, której naprawdę spędziłem przyjemnie te kilkanaście minut. Nawet po zakończeniu lektury odczułem lekki niedosyt, ale w przypadku tego tytułu to zaczyna robić się normą. Zazdroszczę trochę ludziom, którzy czytają ten komiks w wydaniach zbiorczych, bo za jednym zamachem otrzymują dość sporą dawkę dobrej zabawy. Ja od jakiegoś czasu mam wrażenie, że coś mnie omija czytając wydania zeszytowe i zbiera się we mnie uczucie, aby powrócić tylko do grubszych tomów.


Drumhellar 001 (2013)Drumhellar #1, Image Comics


scenariusz: Riley Rossmo, rysunki: Alex Link


Drumhellar to bez wątpienia bardzo dziwny komiks. Opowiada on o Drum’e. Mężczyźnie, który po tym jak został uderzony przez piorun, widzi i czuje znacznie więcej od przeciętnego człowieka. Moc ta sprawiła, że został detektywem zjawisk paranormalnych. Jest nietypowo, a potem wszystko staje się jeszcze bardziej szalone. Chociażby za sprawą jego byłej dziewczyny Padmy, która zostawiła go dla innej kobiety i wilkołaka w jednym. Wszystkie te elementy układają się w całość z powodu wizji, którą zobaczył główny bohater, a była w niej posiadłość jego eks. Dla wzmocnienia całej niezwykłości tego komiksu, wspomnę tylko, że pojawia się jeszcze pewien gadający topielec z niedokończonymi sprawami na tym świecie. Pierwszy numer to bez wątpienia szalona jazda bez trzymanki, ale nie do końca w takim stylu jak lubię. Ani to lekka i zabawna opowieść w klimatach pulpowych jak np. Hellboy. Z drugiej strony daleko mu do jakiś cięższych klimatów horroru lub poruszenia jakiś poważniejszych problemów. Tak naprawdę to nie wiem dla kogo jest ten komiks skierowany. Przez to moim zdaniem jest po prostu nijaki. Sprawdzę jeszcze kolejny numer, ale jak na razie to jestem mało zachęcony. Co prawda wątki związane z Padme i topielcem wydają się całkiem interesujące, ale nie jestem pewien czy aż tak, aby przykuły moją uwagę na dłużej przy tym tytule.


Deadpool (2012-) 038Deadpool #38, Marvel

scenariusz: Gerry Duggan oraz Brian Posehn, rysunki: Mike Hawthorne,

Wide Wilson zawsze był pechowcem. Jednak odkąd przeszedł przemianę swojej osobowości problemów ma chyba jeszcze więcej. Trudności przysparzają jego koreańscy znajomi których musi wyratować z rąk wściekłych i opętanych X-Men. Co samo w sobie jest nawet całkiem ciekawe. Walka tych dwóch grup bardzo mocno przypomina mi pierwsze komiksy o mutantach jakie czytałem dzięki TM-Semic jakoś na początku lat 90 ubiegłego wieku. Zresztą jak sama okładka tego numeru, która jest po prostu wspaniała. Jednak później Wide musi stawić czoło znaczne większemu problemowi. Z powodu jego nowej i mocno pacyfistycznej postawie rozpada się jego małżeństwo z Shiklah, królową metropolii potworów. W końcu pokochała ona tego nieokrzesanego brutala jakim był Deadpool jeszcze niedawno, a nie tego wiecznie wymądrzającego się pacyfistę jakim jest teraz. Lektura tego numeru zapewniła mi całkiem przyjemne kilkanaście minut rozrywki i już to samo w sobie jest wielkim plusem. Dodatkowo skrywa on kilka niespodzianek w sobie, a spostrzegawczy czytelnicy odnajdą nawet gościnny występ dwójki bohaterów z ulicy sezamkowej. Zostali lekko zmienieni, ale to nadal te dobrze znane postacie. Jedyne co mnie martwi to zakończenie, które sugeruje mi, że muszę przeczytać jakiś tam numer Axis, co nie mam zamiaru uczynić, więc pewnie podczas lektury następnego Deadpoola będę się czuł lekko zagubiony. Ach ten Marvel i jego ciągłe wspaniałe i wszystko zmieniające wydarzenia.


1 komentarz:

  1. […] z moimi oczekiwaniami czułem się mocno zagubiony na kilku pierwszych stronach tego komiksu. Dziękuję Ci głupi […]

    OdpowiedzUsuń