wtorek, 17 lipca 2007

#10 Juan Solo scen. Alexandro Jodorowsky, rys. Georges Bess

Tytułowy bohater Juan Solo to wyrzutek. Zaraz po porodzie został porzucony na śmietnik, gdzie znalazł go karzeł transwestyta, który wychowywał go jak mógł najlepiej na tym plugawym świecie. Nasz pupilek jednak z przyczyn niezależnych od niego musiał się szybko uniezależnić i zacząć dbać o siebie, co poszło mu całkiem łatwo. Najpierw został szefem małego gangu, następnie przy pomocy morderstw i oszustw został szefem ochrony senatora, by w końcu po zaskarbieniu sobie jego zaufania został prywatną ochroną jego małżonki (z czasem również kochankiem) i syna. Na końcu jednak przy pomocy niesamowitych zbiegów okoliczności i zawirowań fabuły zostaje jeszcze świętym. Tak pokrótce można opisać fabułę tej krótkiej, bo czterotomowej serii.

Wszyscy Ci którzy mieli już w jakikolwiek sposób kontakt z Jodorowsky'm , czy to przez komiks, czy poprzez film to doskonale wie czego się można spodziewać po tej serii. Jest to opowieść tylko dla dorosłych w której spotkamy się z: morderstwami, wulgarnym językiem, seksem, kazirodztwem, mutacjami i jeszcze kilkoma rzeczami. Fabuła jest naprawdę wciągająca i ciekawa, czyta się to jednym tchem i zakończenie jest naprawdę zgrabnie pomyślane. Sam scenariusz dostał główną nagrodę za scenariusz na prestiżowym Alph'art w 1996 roku na festiwalu w Angulerne.

Co do rysunków to trzeba przyznać że Bess świetnie się wywiązał ze swojego zadania. wszystko pięknie ze sobą współgra, paleta kolorów oparta na chyba pastelach dobrze podkreśla klimat wszechogarniającego brudu i niegodziwości.

Podsumowując jest to komiks do cna zły i okropny, nie ma w nim chyba żadnych pozytywnych wartości, ale dzięki temu możemy się z niego wiele nauczyć i co najpiękniejsze na samym końcu jest dalej tak samo jak na początku. Dla mnie ta seria jest jak najbardziej na 5/6 i gorąco polecam pod warunkiem że jesteście pełnoletni.

1 komentarz: