sobota, 14 lipca 2007

#9 Marvel Zombies scen. Robert Kirkman, rys. Sean Phillips,

"Marvel Zombies" to mini seria (tylko 6 numerów), która przypadła mi bardzo do gustu, bo jak tu się nie bawić świetnie jak twórcy postanowili wszystkich najważniejszych herosów z uniwersum Marvela zamienić w zombie i się z nich mocno nabijać? Jednak zacznijmy od początku. Na Ziemię trafia z kosmosu straszna zaraza, która tylko z superbohaterów robi zombie. Rozprzestrzenia się w zastraszającym tempie i po szybkim czasie ogarnia całą planetę. Jednak pozostaje garstka (przynajmniej na początku opowieści), która podejmuje walkę i tak się przedstawia pokrótce ta historia.

Urzekł mnie w tej serii czarny humor, którego chyba największym generatorem jest Spiderman. W pierwszym zeszycie pożarł swoją żonę i ciotkę i przez resztę serii ma straszne wyrzuty sumienia i to zawsze jak się naje. Wygląda to świetnie i jest się naprawdę z czego pośmiać, pod warunkiem ze ktoś lubi taki humor. Mądrze jest jeszcze pokazany problem braku pożywienia po zjedzeniu całej populacji ziemskiej. Ciągłe podejrzenia czy ktoś czegoś nie zjadł, nie ukrywa, walki między sobą o każdy kawałek mięsa i takie tam, ale i z tym sobie poradzili nasi bohaterowie.

Co do oprawy graficznej to niestety nie trafia ona do mnie. Po prostu nie jestem fanem takiej kreski. Jest jakaś taka bez polotu i nieciekawa. Jednak z drugiej strony trzeba zauważyć, że świetnie jest dobrana paleta kolorów. Wszystko jest szare i takie jakieś przybrudzone co świetnie pasuje do klimatu komiksu. Należy jeszcze nadmienić, że o ile sam komiks jest średnio narysowany to okładki są prześliczne i bardzo przyjemnie się je ogląda.

Mini seria na mocne 4/6 i jeśli kiedyś wyjdzie w naszym pięknym kraju, co jeszcze długo nie nastąpi, to będzie trzeba kupić.

1 komentarz:

  1. Dzięki uprzejmości właściciela bloga miałam przyjemność przeczytać. Dzięki uprzejmości właściciela bloga w końcu polubiłam marvela (celowo z małej litery). Zresztą ta seria potwierdza tylko dawno już we mnie zakorzenioną miłość do szwarccharakterów - (przed)ostatnim sprawiedliwym okazał się who? The Magneto! (ups! spam ^^) No ja po prostu wiedziałam, ci źli zawsze są seksowniejsi (oczywiście zawsze mniej seksowni od autora bloga ZAWSZE)Wszystkim którzy tez chętnie zeżarliby nogę spidermana polecam. Z opinią przedmówcy się zgadzam:]

    OdpowiedzUsuń