sobota, 4 czerwca 2011

# 117 The Walking Dead Compedium One scen: R. Kirkman, rys: T. Moore i Ch. Adlard

Nie wiem jak to się stało. Może sama wpadła na ten pomysł, albo zasugerowała się moimi pochlebnymi komentarzami podczas oglądania serialu, ale na urodziny od mojej lepszej połowy otrzymałem pierwsze czterdzieści osiem zeszytów tej serii. Sam jakoś miałem w planach zabrać się za ten tytuł, jednak gdy się zdecydowałem na polskim rynku było już kilka wydań zbiorczych i niestety budżet nie pozwalał na jednorazowy zakup wszystkich tomów. Dzięki prezentowi za jednym razem nabyłem osiem tomów i resztę było już łatwo dokupić.





Sama historia opowiada losy kilku osób które walczą o przetrwanie w świecie opanowanym przez zombie. Widzimy ich próby odnalezienia się w nowych warunkach, poszukiwanie jakiegoś schronienia, jedzenia oraz broni. Wielkim plusem całej tej serii są świetnie stworzone postacie. Dokładnie przemyślane, głębokie z wadami i zaletami. Ciekawie się obserwuje jak powstają zależności między nimi. Zostają zawarte pierwsze przyjaźnie, powstają kłótnie i różne spięcia. Zaczyna się walka o przywództwo w grupie i jak każda z postaci na swój sposób radzi sobie z przeciwnościami losu. Cała historia biednie jakby taką parabolą, od czystej akcji do spokojniejszych momentów chwilowego spokoju w życiu głównych bohaterów. Dzięki temu opowieść jest trochę przewidywalna, co nie znaczy że nudna. Równocześnie, Kirkman scenarzysta serii, udowadnia kilka razy, że nie istnieje w tej opowieści coś takiego jak status quo i nie jest dla niego problemem co jakiś czas zabić jednego z głównych bohaterów. Mi osobiście bardzo to odpowiada i równocześnie wprowadza wiele zaskakujących momentów w opowieści. Dodatkowo czytając tę historię widać ewidentnie jak scenarzysta lubi utrudniać życie głównym bohaterom. W tym momencie przyznać muszę, że jest to pierwszy komiks, przy którym miałem momentami dość z powodu okropieństwa jakie spotyka głównych bohaterów. Niestety jak to bywa w takich historiach głównym i największym zagrożeniem są sami ludzie.



Całość została wydana w miękkiej okładce. Trochę szkoda, ale dzięki temu pasuje do kolejnych tomów z polskiego wydania. Wnętrze, czyli ponad tysiąc stron w jednym tomie, zostało sklejone oraz zszyte dzięki czemu po jednym czytaniu wygląda dalej jak nowe. Ogólnie zostało to ładnie wydane w podobnym klimacie jak polskie wydanie od Taurus Media. Dwie rzeczy do których mógłbym się tylko przyczepić to brak okładek poszczególnych zeszytów, lub przynajmniej okładek wydań zbiorczych oraz waga, ale to zrozumiałe. W autobusie raczej nie da się tego czytać, a nawet w domu w niektórych pozycjach jest ciężko.



Od strony graficznej komiks prezentuje realistyczną kreskę, która świetnie się sprawdza jako ilustracja do zdewastowanego świata i scen pełnych akcji. Całość opowieści jest utrzymana w czerni i bieli co wspaniale podkreśla ciężki, depresyjny klimat całego komiksu.



Szczerze przyznam, jak dostałem ten komiks trochę się przeraziłem. Wielgachna cegła w całości po angielsku, a mój angielski nie jest doskonały, wzbudziła we mnie obawy jak się z tym uporam. Na szczęście słownictwo nie okazało się jakieś wyszukane, a w samą opowieść wsiąkłem okropnie. The Walking Dead to wspaniała seria jak najbardziej warta bliższego zainteresowania. Tylko trzeba pamiętać, to opowieść dość ciężka i raczej dla dojrzalszego czytelnika.


1 komentarz:

  1. Witam serdecznie! Bardzo ciekawie napisany tekst, poszukuję różnego rodzaju tekstów związanych z rozrywką "dla leniwych" czyli książki, filmy, gry itp. Jestem wydawcą Przewodnika po najciekawszych miejscach w danym regionie (aktualnie zaczynamy od śląska) i potrzebuję do pierwszego numeru ciekawych artykułów, czy jest szansa abym mógł wykorzystać Pana artykuł w tymże Przewodniku? Sprawa jest bardzo pilna, bo numer zamykamy 12 listopada. Jeśli to Pana interesuje, to proszę o kontakt na adres e-mail: szymon(at)bambucz.pl. Dziękuję i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń