sobota, 17 maja 2014

#317 cotygodniowa zeszytówka #107

RR #12Rachel Rising #12, Abstract Studio


scenariusz i rysunki: Terry Moore

Terry Moore najwięcej miejsca w tym numerze zarezerwował dla rozmowy pomiędzy demonem Malusem, a nastoletnią Zoe. Wcale mu się nie dziwię, bo jest to najmocniejsza część tego komiksu. Obie postacie pokazały się z trochę innej strony niż zwykle co jest naprawdę piękne. Swoją drogą to czym dalej posuwam się w tej opowieści to coraz bardziej podoba mi się fakt, że w sumie cały czas każda z występujących tutaj postaci ma jeszcze wiele do pokazania i w każdym momencie może mnie bardzo zaskoczyć. Tak jak Zoe w tym numerze, gdy przerodziła się z małej, zamkniętej w sobie i przestraszonej dziewczynki w zadziorną i nie bojącą się niczego jednostkę grożącą demonowi. Nie do końca podoba mi się z kolei przepowiednia Malusema bo jest mocno już wyeksploatowana w całej popkulturze. Jednak z drugiej strony muszę przyznać, że idealnie pasuje do całości opowiadanej tutaj historii. Terry Moore swego czasu ogłosił ten numer jako swoiste zakończenie pierwszego sezonu tej serii i nie mam nic przeciwko, aby wyglądało właśnie tak. Po jego lekturze mam nadal sporą ochotę sięgnąć po następny komiks, aby jak najszybciej poznać kolejne wydarzenia jakie mają miejsce w małym sennym miasteczku gdzieś w zapomnianym przez boga miejscu.


Deadpool v4 023Deadpool #23, Marvel


scenariusz: Gerry Duggan oraz Brian Posehn, rysunki: Mike Hawthorne


Ten komiks zawsze był krwawy i brutalny, jednak mam wrażenie że tym numerem jego twórcy ustanowili jakiś nowy rekord brutalności dla tej serii. Główny bohater chcąc odzyskać swoje pieniądze, które jest mu winna SHILD dostaje się na ich największą latającą bazę z zamiarem siania tam chaosu i zniszczenia. Poświęca się w całości dla realizacji tego planu dzięki czemu wszystko wychodzi mu na piątkę z plusem. Przekłada się to oczywiście na wiele trupów, a Wade Wilson kończy ich żywoty za pomocą swoich dwóch katan, oblewa przeciwników kwasem, wysadza ich w powietrze, dusi żyłką itp. Ktoś po przeczytaniu tego fragmentu powyżej mógłby mylnie orzec, iż komiks ten to tylko i wyłącznie chora rozrywka dla jakiś zwyrodnialców. Jednak cała ta przemoc jest przeplatana wieloma śmiesznymi scenami, które w piękny sposób odrealniają całą tą przemoc. Dzięki temu chyba nikt nie będzie jej traktował poważnie, tylko raczej z przymrużeniem oka. Jako kolejną część całej konwencji w jakiej opowiadana jest od samego początku historia Deadpoola.


Manifest-Destiny-006Manifest Destiny #6, Image Comics


scenariusz: Chris Dingess, rysunki: Matthew Roberts


Jak poprzedni numer mnie trochę zawiódł to ten przywrócił mój zapał do tej serii. Wszystko dzieje się tutaj w bardzo szybkim tempie, w końcu cały numer rozpoczyna się ucieczką przez las głównych bohaterów wraz z ich kompanami przed zgrają roślinnych zombie. Potem akcja troszkę zwalnia i cała opowieść robi się jeszcze ciekawsza kiedy to Levis i Clark zostają schwytani przez tajemniczego boga z innego świata i skazani na śmierć w jego wnętrznościach. Jednak zanim umrą zapadają w dość dziwne sny, które mówią kilka niepokojących rzeczy o jednym z nich. Przyznam dość mocno mnie to zaintrygowało i chętnie sprawdzę jak rozwinie się ten wątek. Jednak najlepsza z całego numeru jest ostatnia strona na której Clark dość dobitnie podsumowuje ich dotychczasową wyprawę i zwraca uwagę na kilka faktów, które nurtowały też i mnie. Słusznie zauważyli, że troszkę im ludzi ubyło, scenarzysta się zapędził i teraz ciekawe jak z tego z sensem wybrnie. Dodatkowo sporym plusem tego numeru jest kilka kadrów znajdujących się w tym zeszycie. Największe wrażenie zrobił na mnie jeden, na którym znajduje się kilka zająców morderców tylko w konturach. Jest po prostu piękny i zabawny zarazem.


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz