niedziela, 9 grudnia 2012

#184 cotygodniowa zeszytówka #32

Thief of Thieves 010 (2012) (Digital) (K6DVR-Empire) 01Thief of Thieves #10, Image Comics


scenariusz: Robert Kirkman i James Asmus, rysunki: Shawn Martinbrough


Ten numer to w sumie jedna wielka retrospekcja życia Augustusa w cieniu własnego ojca. Ich brak umiejętności porozumienia się od samego początku. Kolejne nieudane próby pójście drogą kariery ojca, na co on sam się nie zgadzał i wszelkie wynikające z tego konsekwencje. Równocześnie do tego prowadzony jest drugi wątek, w którym jeden z szefów mafii stara się zmusić do pracy Conrada w zamian za anulowanie długów jego syna oraz uwolnienie jego dziewczyny. Redmond nie godzi się na to, ale pod wpływem gróźb i pobitego syna, decyduje mu się pomóc uporać z problemami. W efekcie czego postanawiają w trójkę, wraz z Celią wykraść ukochaną Augustusa z rąk mafii. Jak zawsze w przypadku tej serii, jest to dobry kawałek historii. Ciekawie pokazana jest przeszłość oraz relacje pomiędzy ojcem, a synem. Interesująco prezentuje się również scena, w której Conrad rozmawia ze swym zleceniodawcą. Ten niestety trochę się zagalopował z groźbami co doprowadziło do świetnej reakcji naszego bohatera. Kirkman, nie wiem który to już raz spowodował, że czekam z niecierpliwością na kolejny numer.


Avengers-Zone-000Avengers #1, Marvel


scenariusz: Jonathan Hickman, rysunki: Jerome Opeña


Rozpocząłem czytać najnowszą serię z Marvela o Avengers i czuję się zagubiony. Nawet nie samą fabułą, tylko faktem, że nie wiem, który skład Avengers jest tym aktualnym w świecie 616. Ponieważ tutaj jest jedna drużyna, a równocześnie przecież wychodzi jeszcze seria Uncanny Avengers, której skład ma w połowie inny. No nic, może ktoś mądrzejszy i bardziej orientujący się w tym uniwersum będzie na tyle miły, aby mi to wyjaśnić. Wracając jednak do samego komiksu, to jest to taki typowy pierwszy numer nowej serii. Mamy przedstawienie świata oraz głównych bohaterów. Pojawiają się pierwsi wrogowie oraz zalążek wielkiego spisku,który zapewne będzie kontynuowany przez wiele następnych numerów. Bardzo przyjemnie się czyta i intryga zapowiada się bardzo ciekawie, ale do końca numeru niech każdy dotrze sam. Moim zdaniem warto. Kolejna sprawa dla której warto sięgnąć po ten numer to jego strona graficzna. Jerome Opeña, według mnie, może stawać w szranki o tytuł najlepszego aktualnego rysownika mainstreamu. Jego prace bardzo kojarzą mi się z kreską François Boucq z Bouncer'a wydanego u nas przez Egmont. Innym razem widzę wpływy Alexa Rossa. Po prostu coś pięknego.


2174665-aquaman__2011_5th_series__05_superAquaman #5, DC Comics


scenarzysta: Geoff Johns, rysunki: Ivan Reis

W sumie prawie cała akcja tego numeru dzieje się na pustyni, co biorąc pod uwagę głównego bohatera jest dość dziwne. Jest on cały poobijany i ranny, a dzięki retrospekcji dowiadujemy się jak się tam znalazł i co właściwie się wydarzyło. Całość jest dość zgrabnie poprowadzona. Pojawiają się mieszkańcy Atlantydy oraz pewien artefakt z tego miasta. Typowe wprowadzenie do jakiejś większej opowieści mającej na celu wyjaśnienie czytelnikom jak doszło do zatopienia Atlantydy. Komiks ten nie jest może jakiś wybitny, ale całkiem przyjemnie się go czyta. Najlepszym momentem numeru jest moim zdaniem rozmowa Aquamana ze swym martwym ojcem. Była to halucynacja, w której nasz bohater sam sobie zarzuca różne sprawy oraz uświadamia, że zawsze będzie osobą niepasującą do ogółu. Czy to akurat źle, nie mi osądzać, ale wygląda to dość ciekawie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz