niedziela, 16 czerwca 2013

#230 cotygodniowa zeszytówka #59

JL15Justice League #15, DC Comics

scenariusz: Geoff Johns, rysunki: Ivan Reis

Dziś z powodu decyzji wielkich włodarzy z DC aby podzielić najnowsze wydarzenie Throne of Atlantis z Aquamana pomiędzy dwa tytuły, Liga Sprawiedliwych gościnnie zagościła na moim blogu. Wszystko jak zwykle rozpoczyna się od efektownych scen z wielką powodzią Metropolis na czele oraz nieudanych testach wojskowych nowych pocisków, gdzieś na oceanie. Równocześnie Aquaman prosi o pomoc swoich kolegów z JL, ponieważ coś dziwnego dzieje się z rybami i zapowiada to nadchodzące nowe niebezpieczeństwo. Jak bardzo głupio nie brzmiałoby to co napisałem powyżej trzeba przyznać, czyta się całkiem przyjemnie i nawet tworzy pozory w miarę logicznej całość. Dodatkowo, jak to bywa zazwyczaj w takich opowieściach, numer kończy się w spektakularny sposób zapowiadając wiele akcji oraz interesujący wątek rodzinny podwodnych władców w kolejnych numerach. Jednak mi najbardziej w tym numerze przypadł do gustu wątek z Supermanem oraz Wonder Women, podczas którego udają się na wspólną kolację do restauracji. Ciekawe spojrzenie na problem podwójnej tożsamości i jak to jest możliwe, że fajtłapa Clark zdejmie okulary, zrobi loczka, przebierze się w kostium i nikt nie jest w stanie go rozpoznać.


Deadpool 004Deadpool #4, Marvel


scenariusz: Gerry Duggan oraz Brian Posehn, rysunek: Tony Moore

Jak na razie seria ta średnio przypadła mi do gustu. Po pierwszym numerze przy którym śmiałem się dość często następne już nie dostarczały tak wiele rozrywki. Ten zeszyt to zlepek udanych scen zapewniających całkiem przyjemną rozrywkę. Rozpoczyna się zabawną sceną, w której Wade przebrany za Merlin Monroe śpiewa słynne Happy Birthday dla powstałego z grobu J.F.K. Niezłym pomysłem scenarzystów jest również naśmiewanie się ze sposobu w jaki nasz bohater wraca na pokład samolotu po każdej wykonanej misji. Jest to istny samograj, który niestety pewnie będą eksploatować stanowczo za długo. Jednak najlepsze co jest w tym komiksie to łamanie, wywodzącej się z teatru, zasady czwartej ściany. Wilson co chwilę zachowuje się jakby zapominał, że jest tylko postacią z komiksu i zwraca się bezpośrednio do czytelnika. Dzięki temu powstają najlepsze fragmenty tej opowieści jak np. w tym numerze, kiedy Deadpool zdaje sobie sprawę, że ma do zabicia dziesięciu prezydentów na sześciu stronach! Zaleca na ten czas puścić sobie kawałek Pantery - Five Minutes Alone, a jeśli go nie mamy to jakikolwiek inny z tych które posiadamy. Potem następuje cała masa latających głów, przepoławianych ciał i morze krwi, czyli to co tygryski lubią najbardziej.


TMP 008The Manhattan Projects #8, Image Comics


scenariusz: Jonathan Hickman, rysunki: Nick Pittara

To jest naprawdę godne pochwały jak twórcy tej serii cały czas trzymają opowieść na wysokim poziomie. Dzięki temu po każdy kolejny zeszyt sięgam ze spokojem i przyjemnym uczuciem obietnicy dobrej zabawy, która na mnie czeka. Nie inaczej było i tym razem. Cały numer, co prawda skupia się tym razem głównie na przewrocie władzy w Star City oraz Los Alamos, ale zostało to zaprezentowane bardzo ciekawie. Za samo wydarzenie natomiast odpowiada kilka postaci dotychczas zajmujących raczej drugi plan, co moim zdaniem jest dość zaskakujące i pozwala spojrzeć na te postacie z trochę innego punktu widzenia. Swoją drogą nie spodziewałem się, że jedna z najbardziej szalonych postaci tej serii będzie skłonna do spisku i działania na tak wielką skalę.  Całość jest utrzymana raczej w dużej ilości czerwonej farby, ale równocześnie pełna humoru. Bo jak inaczej, niż śmiechem, można zareagować na widok komunistycznego rosyjskiego robota walczącego przy użyciu młota i sierpa? Znów ubawiłem się przednio przy tej serii i już z niecierpliwością oczekuję kolejnego numeru. Szkoda, że żadne polskie wydawnictwo nie ma w planach wydać tej serii. Chętnie postawiłbym ją na półce w naszym pięknym języku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz