niedziela, 22 lutego 2015

#381 cotygodniowa zeszytówka #147

Samurai Jack 016Samurai Jack #16, IDW Publishing

scenariusz: Jim Zub,  rysunki: Sergio Quijada

Po dość efektownym zakończeniu poprzedniego wątku fabularnego i odzyskania przez samuraja swego miecza spodziewam się, że będzie miał na chwilę spokój od Aku. Więc teraz na spokojnie może się zająć sprawą, która tak naprawdę go interesuje. Czyli powrót do swoich czasów, do domu. Nadarza się ku temu świetna okazja w postaci tajemniczego kultu i jego przywódcy The Master of Time. Obiecuje on stworzenie specjalnego talizmanu, za pomocą którego każdy z wyznawców wyzwoli się z niewoli czasu i powróci do epoki czasowej najbardziej pasującej do niego. Jack niestety nie może czekać w nieskończoność na wyniki pracy Mistrza Czasu więc pod osłoną nocy postanowił włamać się do jego komnaty i zadać mu kilka pytań. Niestety droga prowadząca tam okazała się zbyt trudna i nasz bohater zostaje złapany, a następnie wydalony z klasztoru na śmietnik. Gdy już był totalnie zrezygnowany, przypadkiem wpada mu w dłoń ogłoszenie z gazety o możliwości wynajęcia złodzieja na zlecenie. Nasz bohater niewiele  myśląc, zrobił to. Wielkie było jego zdziwienie, gdy okazało się z kim będzie musiał współpracować. Cały ten numer to taka lekka przygodowa opowieść sprawdzająca się w roli rozrywki. Czekam tylko na jakieś głębsze treści, które zapewne pojawią się w kolejnych numerach. Jedyne co mi tu nie pasuje to ilustracje. Zmienił się rysownik i teraz momentami wygląda to jak jakiś słabszy web komiks tworzony przez jakiś początkujących twórców. Przez co samurai momentami nie przypomina siebie.


Ghosted 017Ghosted #17, Image Comics

scenariusz: Joshua Williamson, rysunki: Vladimir Krstić Laci

Jackson od dość wczesnej młodości bardziej interesował się śmiercią niż życiem. Utwierdza nas w tym przekonaniu początek tego komiksu, kiedy widzimy go jako nastolatka. W towarzystwie dwóch wspólników, okradającego grób. Co prawda już wtedy nie skończyło się to dla niego za dobrze. Jednak nie wyniósł z tego żadnej lekcji, a czytelnicy dzięki temu mają dobrą lekturę. Potem akcja szybko przenosi się do współczesności, gdzie główny bohater wraz ze swoją ekipą przygotowuje się do konfrontacji ze starym wrogiem. Podczas odprawy Jackson zachowuje się dość dziwnie. Mówi wszystkim, że się dla niego nie liczą i najważniejsza jest tylko odpowiedź na pytanie dlaczego śmierć podąża za nim? Może za okradanie grobów? Nie to byłoby zbyt łatwe. Następnie czytelnik poznaje więcej informacji na temat białych pokoi, z którymi czytelnik zapoznał się już w pierwszym wydaniu zbiorczym podczas misji w posiadłości Trask. Nie mam zamiaru streszczać szczegółów ale przyznaję, mi się ten pomysł spodobał. Zarówno jak powstają, a tym bardziej ich cel istnienia. Naprawdę mocna rzecz. Przy pomocy jednego z nich nasza drużyna przenosi się do małej niemieckiej miejscowości, którą poznaliśmy już w poprzednim numerze. Dzięki temu czytelnik dociera do kiepskiego finału, który jest dla mnie nielogiczny i nie było kompletnie żadnych przesłanek, aby właśnie tak miało się stać. Z tego powodu oczywiście jest zaskakujące, ale równocześnie nierealne i jakby wzięte z kapelusza.


Velvet 009 (2015)Velvet #9, Image Comics

scenariusz: Ed Brubaker, rysunki: Steve Epting

Jak to zawsze w przypadku Velvet bywa, jej życie po raz kolejny mocno się skomplikowało. Po tym jak włamała się do głównej siedziby centrum wywiadowczego ARC-7, teraz udało się jej wydostać z więzienia tajemniczego Damiana Lake'a. Byłego szefa jednej komórki wywiadowczej w Paryżu, a potem oskarżonego za zdradę. Po dłuższej ich wspólnej rozmowie główna bohaterka poznaje bardzo ciekawą historię jego życia i dokładnie nad czym pracował. W szczególności opowieść o pewnej ciekawej zależności pomiędzy tym jak wywiad oczyszczał pewne tereny na całym świecie, a w ślad za nimi od razu pojawiała się pewna firma wykupująca tam wszelkie tereny. Wszystko wygląda na to, że nowy znajomy Velvet będzie w stanie pomóc wyjaśnić śmierć jej męża. Wiedza którą posiada oraz brak powiązań z aktualnie rządzącymi w centrali stanowią na jego korzyść. Jednak czy będzie on chciał współpracować? Komiks rozpoczyna się świetnie zrealizowaną sceną odbicia zakładnika, która wygląda jakbyśmy oglądali spokojnie jakiś film dokumentalny. Wszystko to za sprawą komentującego całe zajście detektywa. Potem jednak całość dość mocno zwalnia, z powodu historii Damiana którą poznajemy. Akcji może jest i mniej, ale skomplikowanie całej intrygi rośnie w dość szybkim tempie. Komiks ten to kolejna część misternie budowanej intrygi, której chętnie poznałbym już finał.


ps. Jeśli podobał Ci się ten wpis, to proszę nie blokuj reklam na tym blogu. W ten sposób możesz mi podziękować za tekst i pracę włożoną w jego powstanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz