niedziela, 15 marca 2015

#385 cotygodniowa zeszytówka #150

Rat-Queens-009-(2015)Rat Queens #9, Image Comics

scenariusz: Kurtis J. Wiebe, rysunki: Stjepan Sejic

Długo było nam dane czekać na kolejny odcinek tej serii, ale na szczęście już jest. Rozpoczyna się trochę leniwie za sprawą scen z przeszłości Hannah i jej matki. Lecz jak to bywa w przygodach Rat Queens, spokój nie trwa nigdy długo. Dlatego też akcja nagle przyśpiesza za pomocą strasznych macek, które przenoszą naszą bohaterkę do atakowanej Palisady. Tam całe miasto wygląda jak po trzęsieniu ziemi. Wszystko dookoła porozwalane, pełno gruzu, a wszyscy łowcy przygód pogrążeni w jakimś przedziwnym śnie. Gdy Hannah orientuje się co jest grane, zaczyna po kolei wybudzać swoich przyjaciół i przygotowywać się do ostatecznego ataku na Gerriega Lake'a. Okultystę, który za śmierć swej żony obwinia jej ukochanego Sawyera Silvera. Cały ten numer jest tym razem w dużej mierze opowieścią o elfiej czarodziejce przyodziewającej się w kolor czerwony na łamach tej serii. Jest to fajne rozwiązanie dzięki któremu czytelnik poznaje za każdym razem trochę więcej informacji o jednej ze swoich ulubionych bohaterek. To rozwiązanie podoba mi się tutaj od samego początku, a głównie dlatego że nie mam wrażenia jakby było to na siłę wydłużanie tej opowieści. Jak często ma to miejsce w innych seriach. Jednak najlepszym momentem tego komiksu jest fragment, gdy małej Betty wydaje się jakby była w trakcie zwiedzania lochów, a tak naprawdę siedzi w plecaku. Ten moment mnie ubawił i za to twórcy dostają ode mnie dodatkowy punkt do oceny.


Adventure Time 037Adventure Time #37, KaBOOM! Studios

scenariusz: Christopher Hastings, Travis J. Hill rysunki: Zachary Sterling, Travis J. Hill

W krainie Ooo ten dzień zapowiadał się na kolejny zwyczajny. Finn i Jake zostali obudzeni przez latającego człekokształtnego koguta po czym chłopiec zdecydował, że przyrządzi śniadania dla swego przyjaciela. Nie jest tajemnicą, że kompletnie nie zna się na gotowaniu. Na szczęście w najbardziej krytycznym momencie całą inicjatywę przejął jego magiczny pies i ku wielkiemu zdziwieniu wszystkich odkrył, że nie pamięta jak robi się gotuje. Przerażeni tym faktem, w wielkim pośpiechu udali się do Princess Bubblegum, która jako jedyna przy pomocy nauki może rozwiązać tą zagadkę. Jednak ona miała dla nich jeszcze straszniejszą nowinę. Nikt w cały królestwie nie pamięta jak przygotować cokolwiek do jedzenia. Co w królestwie, w całości zrobionym ze słodyczy, prędzej czy później okaże się katastrofą. Dlatego chłopaki nie czekając na nic od razu zabrali się za wyjaśnienie tej zagadkowej sprawy. Z całego tego numeru jednak najbardziej zwróciłem uwagę, na to jak na Finna wpływa jego nowy magiczny miecz. Na każdym kroku podkreśla, że został wojownikiem z dystansu. Zaczął zwracać uwagę na wiek i porę dnia, co dość mocno wpływa na jego odbiór rzeczywistości. Lecz to dopiera sytuacja w której się zranił, a bardziej sposób w jaki odzyskał pełnię sił mnie rozwalił i rozśmieszył. Czegoś takiego się nie spodziewałem, a widziałem już sporo w tej serii. Zauważyłem również, że sposób opowiadania całej historii się lekko zmienił odkąd pojawił się nowy scenarzysta. Nie potrafię tego na razie dokładnie z precyzować w jaki sposób. Tak mi się tylko wydaje. Poczekam na kolejne numery, to może się to wyklaruje. Jednak po mimo tego, jest to nadal ta sama świetna seria.


Deadpool (2012-) 043Deadpool #43, Marvel

scenariusz: Gerry Duggan oraz Brian Posehn, rysunki: Salva Espin,

Lektura tego komiksu o poranku, zaraz przed pójściem do pracy, to była świetna decyzja. Deadpool znowu jest równym gościem, który pomaga potrzebującym i przy okazji robiąc dużo efektownej krzywdy wszelkim wrogom. Przy okazji co rusz pakując się w jakieś zabawne sytuacje, które zazwyczaj kończą się pokazem fontanny czerwieni na stronach. Dodatkowo odkrywa niecny proceder jakim para się Roxxon, dzięki czemu w tym pustynnym krajobrazie będzie mu za nie długo towarzyszyć małżonka. Jakby tego było mało, to jeszcze zawiązał się plan uśmiercenia go przez pewną organizację. W końcu pozostały jeszcze tylko dwa numery do jego śmierci, więc najwyższy czas. Przy okazji lektury tego zeszytu zauważyłem coś ciekawego u siebie. Mianowicie kiedy Wade Wilson zabija swoich wrogów na lewo i prawo to w większości przypadków mnie to bawi. Zapewne głównie z tego powodu, że jest to dość zabawnie przedstawione. Chociaż to może być kwestia własnego widzi mi się u każdego z nas. Jednak, gdy na pierwszych stronach główny bohater dość mocno się krzywdzi (bo przecież jego super moc to możliwość krzywdzenia się) to ta przemoc była dla mnie naprawdę nieprzyjemna. Jak to sposób ujęcia tematu potrafi zmienić nasze odczucia. Można by rzec, że czuję się nawet lekko zmanipulowany. No i chyba czym robię się starszy, tym bardziej wrażliwy. To była świetna lektura i chcę takiej więcej.


 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz