niedziela, 10 lutego 2013

#199 cotygodniowa zeszytówka #41

Animal-Man-17Animal Man #17, DC Comics

scenariusz: Jeff Lemire i Scott Snyder,  rysunki: Steve Pugh, Tymothy Green II

No i nastał czas chyba największej bitwy w Rotworld. Animal Man wraz ze swą świtą dotarł w końcu do zamku Antona Arcana, by stoczyć ostateczną walkę. Nie jest łatwo, lecz nasi bohaterowie się nie poddają. Niektórzy odnoszą rany, inni giną, a potem rodzą się nowi. Gdy sytuacja zostaje odrobinę opanowana, okazuje się, że z drugiej strony zamku trwa równocześnie drugi atak. Lecz tym razem jej przywódcą jest Swamp Thing! Całość idzie całkiem dobrze, aż do ostatnich stron numeru, na których staje się coś oczywistego, ale pomimo tego i tak robi wrażenie. Ten komiks to w sumie jedna wielka rozpierducha i nic poza tym. Całkiem ładnie wszyscy się tną. Nadal najbardziej przypadły mi do gustu zgniłe wersje znanych super bohaterów. Superman mocno wypaczony, Catwoman i Wonder Woman, które utraciły cały swój seksapil, oraz moim zdaniem najlepszy Flash. Ciągle w ruchu i tylko przecina na pół wszystko co spotka na swej drodze. Najbardziej zabawnie jednak wychodzi śmierć jednej postaci i pojawienie się nowej na jej miejsce. Z jednej strony, to chyba nigdy bym nie wpadł, aby tak to rozegrać. Po prostu nie pasuje mi ta koncepcja w głowie, a o dziwo na papierze wygląda to całkiem dobrze. Całkiem miłe zaskoczenie i jestem ciekaw czy pociągną dalej ten motyw.


Swamp-Thing-17Swamp Thing #17, DC Comics


scenariusz: Scott Snyder i Jeff Lemire, rysunki: Andrew Belanger


Dobry numer kontynuujący bezpośrednio wątek z AM#17. Najpierw nasza para bohaterów musi jednak stawić czoło swoim największym lękom. Zostało to zaprezentowane w dość smutnym tonie, co moim zdaniem świetnie się tutaj sprawdziło. Następnie panowie wcielają w życie szalony plan Batmana. Całość wtedy dość przyśpiesza i niepostrzeżenie zamienia się w opowieść akcji świetnie trzymającą w napięciu aż do wielkiego finału, który swoją drogą jest bardzo ciekawy. Pojawia się The Parliament of Decay, który w ciekawy sposób tłumaczy AM i ST, że są odwieczną częścią świata wraz z pozostałymi parlamentami. Wszystko to dobrze trzyma się kupy, jest ciekawe i w dodatku całkiem zaskakujące. Jedynym, ale za to dość poważnym minusem tego komiksu, jest jego warstwa graficzna. Niestety kreska, jaką operuje Andrew Belanger, to taki cartoon, który świetnie pasowałby do serii humorystycznych lub dla najmłodszych. Kojarzy mi się z jakimś Witchem lub animacjami na podstawie komiksów z Cartoon Network. Osobiście nie mam nic do takiej kreski, jednak tutaj ona dość mocno nie pasuje. Seria opowiada o śmierci. Jest pełna przemocy, koszmarów i brzydoty. Utrzymana w klimacie horroru i niestety kreska tego numery zabija bardzo skutecznie cały klimat, który nie ukrywając jest podstawą w tym dość ważnym numerze dla całej serii.


All New X-Men 007All New X-Men #7, Marvel


scenariusz: Brian Michael Bendis, rysunki: David Marquez

Ten zeszyt zaczyna się komiczną, ale z pewnością nie zamierzoną sceną. Widzimy w niej aktualnie najbardziej poszukiwanego mutanta na świecie spacerującego sobie po mieście. Jednak nie jest on aż tak głupi, aby nie zdawać sobie sprawy z potencjalnego ryzyka wynikającego z takiej aktywności. Dlatego dla niepoznaki, założył sobie kurtkę i bejsbolówkę na kompletny, swój strój. Oczywiście oldschoolowe gogle postanowił sobie zostawić. Chociaż po dłuższej chwili dochodzę do wniosku, że miał rację. Jak patrzę na niego w tej kurtce i czapce to dokładnie widać jak zmienił się nie do poznania. Jasne! Tak poza tym to cały numer skupia się na postaci młodego Scotta Summersa, którego odwiedza Mystique. Urządza mu dość ciekawą gadkę moralizatorską, z której raczej wyniknie więcej złego niż dobrego, lecz nasz bohater tego jeszcze nie wie. Dodatkowo nasz chłopak uciął sobie krótką, acz treściwą rozmowę z Wolverinem, po której chyba obaj panowie zakopią na jakiś czas topór wojenny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz