czwartek, 2 stycznia 2014

#276 Turbo, reż. David Soren, scen. Darren Lemke, David Soren, Robert D. Siegel

7564870.3Czy warto jest marzyć o czymś, co z pozoru wydaje się nierealne? Czy gdy mamy lęk wysokości, to możemy postawić sobie za cel zostanie pilotem lub skok ze spadochronem? Czy w momencie kiedy jestem totalnym beztalenciem mogę marzyć o stworzeniu komiksu, albo zostaniu uznanym pisarzem lub malarzem?


Turbo urodził się ślimakiem, a pomimo tego zawsze czuł, że są mu pisane wysokie prędkości. Marzył o tym aby się ścigać i nic innego nie było dla niego tak ważne. Z tego powodu nie miał lekko w swojej ślimaczej społeczności.  Naśmiewali się z niego wszyscy w pracy. Brat starał mu się to mniej delikatnie wyperswadować z głowy, jednak bezskutecznie. On cały czas myślał tylko o jednym i robił swoje. Oglądał transmisję z Indianapoli500 i mocno trenował, aby stać się coraz szybszym. Wszystko to jednak byłoby na nic, gdyby nie zbieg okoliczności i pewne wydarzenie podczas nielegalnych samochodowych wyścigów. Właśnie tam przypadkiem znalazł się nasz bohater i od tego momentu rozpoczyna się jego wielka przygoda z prędkością.


Gdy zasiadałem do seansu ostatniej animacji ze studia DreamWorks wiedziałem o niej tylko tyle, że opowiada o ślimakach i ponoć jest dobra. Jednak nie spodziewałem się, że tak miło spędzę przy niej czas. Co prawda jest to typowa historia od zera do bohatera i to na kilku płaszczyznach. Ponieważ nie tylko głównemu bohaterowi układa się życie, ale też wielu innym postaciom wokół niego. Jednak Turbo jest filmem, który naprawdę miło się ogląda. Zawiera on kilka naprawdę dobrych żartów, które od razu przewijałem i oglądałem ponownie. Miejscami trzyma w napięciu, pomimo tego, że i tak każdy z nas wie jak się wszystko skończy. Posiada ciekawą i mądrą fabułę przy której dorośli się nie nudzą. Dzieciom z kolei pokaże, że warto jest mieć marzenia, dążyć do ich realizacji oraz, że będąc złym dla innych, nas też nic dobrego w zamian nie spotka.


Szkoda mi tylko jednego. Jest to bardzo podobny film do Samolotów Disney'a , które niestety premierę miały troszkę prędzej, a w mojej ocenie są słabsze. Z tego powodu pewnie sporo widzów pomyśli, że omawiany przeze mnie film jest jego gorszą kopią i dlatego go nie zobaczy. Jednak to właśnie Turbo jest ciekawszą i znacznie przyjemniejszą opowieścią, na którą warto poświęcić swój wolny czas.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz