niedziela, 30 września 2012

#171 cotygodniowa zeszytówka #22

Super Dinosaur #12, Image Comics

scenariusz: Robert Kirkman, rysunki: Jason Howard

Z jednej strony ten numer to opowieść drogi. Uprowadzony Darek wraz z The Exile podróżuje po Inner-Earth w kierunku miejsca zamieszkania jaszczura. Sporo z sobą rozmawiają podczas tej wędrówki dzięki czemu czytelnik dowiaduje się trochę o nich dwóch. Dodatkowym urokiem tego całego spaceru jest jej kres. W najbliższych numerach Ziemia i mieszkający na niej ludzie mogą mieć spore problemy. Z drugiej strony w bazie Dynamo życie jakoś stara wieść swój bieg dalej po ostatnich wydarzeniach. Doktor Dynamo przebywa ciągle w łóżku z poparzonymi nogami w jakby głębokiej depresji cały czas tylko milcząc. Natomiast reszta załogi stara się odnaleźć Dereka, co nie jest łatwe ponieważ ślad po nim zaginął. Tylko syn generała Caseya, Eliot wpada na pomysł gdzie tak naprawdę może znajdować się zaginiony chłopak. Ponieważ wszyscy dorośli są zajęci sobą, dzieciaki w składzie Erin, Eliot, Erica oraz Super Dinosaur zawiązują Super Force Team Awesome i wyruszają na ratunek swojego przyjaciela.


Batman The Dark Knight #2, DC Comics


scenariusz: David Finch oraz Paul Jenkins, rysunki: David Finch

Ten zeszyt nosi tytuł "a rush of blood" i dokładnie taki jest. Cały numer ocieka krwią i akcja pędzi w dość szybkim czasie. Batman walczy z Two-Facem w budynku szpitala Arkham. Robin z Nightwingiem chyba, walczą z Ventriloquistem, który ma posturę strongmana. Ogólnie po ulicach całego Gotham biegają wariaci pozbawieni całkowicie strachu i o posturach jakby stanowczo za dużo czasu spędzali na siłowni popijając koktajle ze sterydów. Wszystko to za sprawą nowego narkotyku, który pojawił się w mieście, a wszystkie tropy prowadzą do seksownego białego króliczka. Kiedy Bruce znowu trafia na niego i podąża jego śladem dociera do swojego starego znajomego, czyli Jokera. Komiks czyta się szybko i przyjemnie z powodu dość sporego nagromadzenia akcji. Jedyne co tak naprawdę mi się nie spodobało to wygląd Jokera. Jest również mocno napompowany. Jeśli graliście w którąś z części komputerowej gry o nietoperzu od RockSteady Studios to wiecie o co mi chodzi. Mi taki design postaci bardzo nie pasuje. W końcu to nie na tym polegał urok tego szaleńca.


Legends of The Dark Knight #1, DC Comics


scenariusz: Damon Lindelof, rysunki: Jeff Lemire


Postanowiłem rozpocząć jakąś nową serię z racji tego, że z większością tytułów które czytam jestem już na bieżąco. Po woli kończy się zapas do recenzji. Legends of The Dark Knight to cotygodniowa seria dostępna tylko w cyfrowej dystrybucji opowiadająca krótkie historie o Batmanie nie powiązane z aktualnymi wydarzeniami z Nowej 52. Od razu muszę przyznać bardzo mile zaskoczył mnie ten numer. Historia w nim zawarta opowiada o rutynowym patrolu nietoperza, podczas którego natrafia w jakiejś ciemnej alejce na scenę napadu, podczas którego osobnik z bronią celuje w kierunku rodziców z małym chłopce. Batman od razu ma powtórkę z własnego dzieciństwa i rusza do akcji. Niestety cały napad okazuje się pułapką podczas, której Bruce dostaje spory łomot, a rozwiązanie całej opowieści to spore zaskoczenie. Ciekawie została poprowadzona fabuła tego numeru z głównym wątkiem Batmana na patrolu, który jest przeplatany jego rozmyślaniami oraz rozmową z Alfredem na temat naszych słabości. Wszystko to w piękny sposób prowadzi do dobrego, zaskakującego zakończenia.


Aquaman #1, DC Comics


scenarzysta: Geoff Johns, rysunki: Ivan Reis


Postanowiłem zainteresować się jak to jest z tymi przygodami chyba najbardziej wyśmiewanej postaci z uniwersum DC. Numer rozpoczyna się wyjściem potworów głębinowych z jakiegoś rowu na dnie oceanu. Następnie szybko przenosimy się do Bostonu, gdzie nasz bohater zatrzymuje pościg policyjny za rabusiami. W tym momencie pojawiają się pierwsze żarty z Aquamana. Później nasz morski obrońca udaje się do baru serwującego owoce morza na obiad, co wprowadza wszystkich gości w konsternację. Oczywiście zjawia się jeden odważny z tunelami w uszach, który postanawia wykorzystać okazję i przeprowadza wywiad z Aqumanem na swojego bloga. Wszystko nawet jakoś się układa, aż do czasu ostatniego pytania z serii: jak to jest być pośmiewiskiem? Wtedy nasz bohater nie wytrzymuje i wychodzi. Udaje się do swojej latarni morskiej, gdzie odbywa rozmowę ze swą ukochaną na temat planów na przyszłość. Gdzieś w między czasie morskie stwory przepuszczają pierwszy atak na ludzi. Trzeba powiedzieć to głośno, pierwszy numer jest świetny i zachęca do następnego. Jest dystans do postaci i nabijanie się z niej. Lekkie wprowadzenie dla nowych czytelników, dzięki czemu nie czułem się zagubiony i przede wszystkim ciekawa historia. Geoff Johns odwalił kawał świetnej roboty pisząc scenariusz. Lepsze mogłyby być tylko rysunki, które prezentują taką średnią półkę w superhero, a niektóre kadry niestety lekko zaczynają boleć, gdy się na nie patrzy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz