niedziela, 7 kwietnia 2013

#210 cotygodniowa zeszytówka #49

All-New X-Men 010All New X-Men #10, Marvel

scenariusz: Brian Michael Bendis, rysunki: Stuart Immonen

Trzeba przyznać to szczerze, to dobry numer jest, który trochę namieszał w życiu mutantów ze szkoły imienia Jean Grey. Mystique zebrała swoją grupę o charakterze przestępczym. Wykorzystując bardzo umiejętnie zdolności każdego z członków zespołu realizuje swój przestępczy plan, przy okazji zwalając całą winę na kogo się tylko da, co niestety nie pomoże mutantom w poprawie swojego wizerunku w mediach. Jakby tego było mało teraźniejszy Scott Summer pojawia się w szkole i ogłasza wszystkim dość ciekawą nowinę, która pozostawia jego opozycję w trudnej sytuacji. Przyznam szczerze, spodziewałem się, że wzbudzi to większe emocje wśród wszystkich zgromadzonych mutantów w okolicy. Rosomak, był najbardziej naładowany testosteronem, ale wszystko jakoś spokojnie się rozeszło. Co nie zmienia fakt, że było przez moment groźnie. Ciekawie wygląda również Cyclop w swoim nowym stroju. Czarno-czerwony kostium z wielkim czerwonym X na twarzy, moim zdaniem wygląda świetnie, ale jest to zapewne spowodowane jego dość wielkim podobieństwem do Daredevila, do którego pałam dziwną i bezkrytyczną sympatią. Jedyne co mi zazgrzytało, to rysunek przedstawiający Magik na stronie 10. Narysowana uproszczoną kreską z olbrzymim mieczem w ręce. Wygląda jakby żywcem wyjęta z mangi. Bardzo to psuje całą kompozycję strony i kompletnie nie pasuje do szaty graficznej komiksu.


Animal Man (2011-) 019Animal Man #19, DC Comics


scenariusz: Jeff Lemire, rysunki: Steve Pugh

Przyszła pora na bardzo ciężką chwilę w życiu Budda Bakera. Musi udać się na pogrzeb niedawno zmarłego członka swej najbliższej rodziny. Nigdy nie jest to łatwe i uważam, że nikt z nas nie jest w stanie sobie wyobrazić i zrozumieć bólu, smutku jaki człowiek wtedy odczuwa, chyba, że sam znalazł się w takiej sytuacji. Pierwsza część miała być przygnębiająca, co moim zdaniem udało się dość średnio. Jednak nie zmienia to faktu, nadal jest to całkiem ciekawa lektura. Jednak, ku memu zdziwieniu, bardziej zaskoczyła mnie druga połowa w której Animal Man dostaje z każdej strony po głowie. Odwraca się od niego rodzina, dziennikarze nie dają mu spokoju, więc nasz bohater postanawia udać się do The Red, aby porozmawiać z The Totems, aby dali mu i jego rodzinie spokój. Odpowiedź jaką otrzymał nasz bohater oraz postawa jego "zwierzchników" zbiła mnie z nóg, ale i pozytywnie zaskoczyła. Moim zdaniem, jest to świetne zagranie scenarzysty, z którego może wyjść coś ciekawego i mam nadzieję, że tak będzie i Baker nie zostawi tego w takiej postaci. Mieliśmy już wiele przykładów w popkulturze, kiedy to osamotniony wojownik pozostawiony przez wszystkich, który nie ma już nic do stracenia potrafił bardzo wiele zdziałać.


Swamp Thing (2011-) 019Swamp Thing #19, DC Comics


scenariusz: Charles Soule rysunki: Kano

Scott Snyder odszedł z posady scenarzysty w serii o potworze  z wyglądem wielkiej sałaty i mam lekkie obawy co do przyszłości tej serii. Z jednej strony bardzo dobrze poprowadzony jest wątek głównego bohatera, który podróżuje po świecie, szuka miejsca dla siebie i przy okazji niszczy efekty tajemniczej postaci o przydomku Seeder. Zaskoczył mnie trochę stosunek przyrody do ludzi i działania Swamp Thinga wynikające z tego. Dość brutalne poglądy, które pokazują jak mało jesteśmy warci w porównaniu do wszechogarniającej nasz przyrody i przyznam, że po dłuższym zastanowieniu widzę w tym sens. Natomiast druga połowa mnie trochę martwi. Mianowicie Alec Holland dostaje się do Metropolis, gdzie w tamtejszym ogrodzie botanicznym wspomina czasy gdy był jeszcze człowiekiem. Udane jest jego porównanie do Supermana, śmieszne i z dystansem. Jednak chwilę później nasz bohater spotyka Scarecrowa, kiedy ten stara się ukraść bardzo rzadką roślinę dzięki której tworzy swój gaz strachu. Wywiązuje się z tego walka, która kończy się w dość ciekawy sposób. To wszystko jest sprawnie napisane i zakończenie nawet wzbudza we mnie ciekawość. Jednak martwi mnie miejsce akcji oraz bohaterowie, którzy się pojawiają w tym numerze. Do tych, których już wymieniłem dołącza również Człowiek ze stali. Jakoś nie wyobrażam sobie tej serii jako typowego komiksu o superbohaterze, który walczy co numer z innymi złoczyńcami, albo nie daj boże w zespole z jakimś pomagierem. Jak na razie, główną siłą tej serii był mroczny i brutalny klimat, z akcją w bliżej nieokreślonym miejscu i nie da się tego pogodzić z typową konwencją walki dobra ze złem w wykonaniu trykociarzy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz