środa, 2 lipca 2008

#53 Dziennik autor: Chuck Palahniuk


"...Widzimy to, co chcemy. Widzimy jak, chcemy..."

Chucka Palahniuka lubię i cenię odkąd poznałem Fight Club, mój absolutnie ulubiony film i chyba nie jestem oryginalny z tym moim początkiem. Dopiero potem przeczytałem książkę o tym samym tytule i od tego czasu tak jakoś powracam do tego autora za każdym razem gdy na naszym rynku pojawi się jego kolejna powieść.

"Dzienniki" opowiadają historię Misty, dawniej dobrze zapowiadającej się malarki, a obecnie znudzonej życiem kelnerki. W wolnych chwilach odwiedza swojego chorego, a praktycznie martwego męża w szpitalu i pisze dla niego dziennik, gdyby się kiedyś ocknął z choroby. Główna akcja książki zaczyna się w momencie kiedy Misty dowiaduje się że jej mąż podczas prac remontowych różnych domów zamurował pewne pomieszczenia i teraz ich prawowici właściciele odkrywają to co w nich zostało, a zostały tam pozostawione wiadomości dla Misty i ostrzeżenia dla ludzi. Od tego momentu akcja zaczyna się mocno gmatwać i zagęszczać aż do ciekawego finału.

Jest to trzecia książka po Fight Club i Rozbitku Palahniuka, którą przeczytałem i muszę powiedzieć, że jest bardzo typowa dla tego autora, więc jeśli ktoś już miał z nim styczność to wie czego się spodziewać. Pełna czarnego humoru, przygnębiająca ale również dająca do myślenia. Kolejna krytyka konsumpcyjnego trybu życia. Pełna bardzo szczegółowych opisów i momentami niesmaczna. Co mnie fascynuje w Palahniuku to jego wiedza albo niezwykłe przygotowywanie się i zbieranie materiałów do każdej z książek. W Fight Club mieliśmy szczegółowe opisy jak zrobić mydło, bombę itp. Tutaj dowiadujemy się na przykład jakie mięśnie twarzy odpowiadają za nasze miny i grymasy. Z czego otrzymuje się poszczególne kolory farb oraz na co cierpieli niektórzy malarze i jest takich wstawek naprawdę wiele w każdej jego książce.

Jak dla mnie świetna książka chodź lekko przewidywalna w pewnych momentach. Fabuła trzyma w napięciu i jest świetnie pomyślana, co w sumie jest standardem u tego pisarza. Mocno przygnębiające studium izolacji i osaczenia głównego bohatera przez społeczność małej wyspy, która pragnie utrzymać swoje standardy życiowe. Moim skromnym zdaniem książka naprawdę warta przeczytania.

ps. Zdjęcie, które świetnie oddaje klimat książki zdobyłem z bloga Kamila motyw drogi i mam nadzieję że nie będzie o to zły.

ps2. Przepraszam za pomyłkę i grafika pochodzi oczywiście z bloga motyw drogiKonrada i Łukasza a nie tak jak napisałem Kamila. Sorry chłopaki!!!

5 komentarzy:

  1. Chyba Konrada:)A "Dziennik" zdobyłem akurat przedwczoraj i dzisiaj zacząłem czytać!

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba Konrada i Łukasza! ;P.I nie jestem zły.

    OdpowiedzUsuń
  3. wy-ba-cza-my!Skończyłem wczoraj, fajne, pod koniec nieco meczące takie, w swojej obrzydliwości.

    OdpowiedzUsuń
  4. Palahniuk zawsze jest troszkę obrzydliwy. Taki już ma styl i tyle. I tak go lubię. Teraz "Udław się" jest przede mną.

    OdpowiedzUsuń
  5. "Udław się" jest najlepszą książką Palahniuka. Także gorąco zachęcam, czytaj, czytaj. Jest bardziej "obrzydliwe". Ale w sumie co kto lubi. Dla mnie np. to nie jest obrzydliwe tylko prawidzwe, świetne i zabawne.

    OdpowiedzUsuń