niedziela, 27 stycznia 2013

#197 cotygodniowa zeszytówka #39

Saga-09Saga #9, Image Comics

scenariusz: Brian K. Vaughan, rysunki: Fiona Staples

Numer w całości skupiający się na łowcy głów The Willu, który wspomina swą ukochaną po jej śmierci. Ma ku temu całkiem dobrą okazję, ponieważ w miejscu jego odosobnienia pojawia się Gwendolyn. Kobieta, ma zmotywować The Willa do wykonania zlecenia, którego się podjął. Równocześnie sama ma  w tym również interes. Ciekawy numer, który przy okazji wyjaśnia kwestię uratowania Slave Girl z planety Sextillion. Bardzo podoba mi się design postaci Gwendolyn. Jej fryzura, kolor skóry oraz samurajski miecz kojarzą mi się z taki postaciami jak Afro Samurai lub Mugen z serii anime Samurai Champloo. Bardzo ładnie prezentuje się jako czarnoskóra kobieta z afro, rogami, kataną i ubraniem w bieli. Do tego jej nieprzeciętna pewność siebie. Taka pani z którą za bardzo nie masz ochoty dyskutować, bo i tak jakoś podskórnie czujesz, że nie masz szans. Drugą gwiazdą numeru jest kot, towarzysz The Willa, który zawsze wie kiedy ktoś kłamie lub mówi prawdę. Odzywa się rzadko, ale zawsze w takim momencie, że trafia w sedno, co świetnie widać podczas pertraktacji pomiędzy łowcą głów a Gwendolyn. Bardzo dobra rozrywka nieustannie na wysokim poziomie z którą warto się zaznajomić jak najszybciej.


Uncanny AvengersUncanny Avengers #3, Marvel


scenarzysta: Rick Remender, rysunek: John Cassaday

No i podziało się. Red Scull, po tym jak połączył swój i Xaviera mózg postanowił zawładnąć światem. Na dzień dobry doprowadzając do wielkiego pogromu mutantów przez zwykłych obywateli. Ludzie pod wpływem telepatii Red Skulla potrafią teraz rozpoznawać mutantów i jak to zwykle bywa w takich przypadkach, dochodzi do zamieszek oraz masowych aktów przemocy. Ludzie mordują mutantów. Oczywiście Avengers nie mogą na to pozwolić i stają do nieuczciwej walki. Bardzo podoba mi się w numerze odwołanie do faszyzmu i pogromu jakiejś grupy ludzi. RS ze swą przeszłością świetnie nadaje się do tej roli. Przy pomocy swego pomagiera Honest Johna, który jest żywą propagandą myślę, że mogą osiągnąć wiele. Naprawdę sporo się dzieje, nie sposób się nudzić. Do tego dochodzą kłótnie między Avengersami i problem z ich lojalnością dzięki czemu otrzymujemy ciekawą rozrywkę. Przeszkadzają mi tylko przekomiczne pozy w których ustawiają się nasi bohaterowie podczas walki. Coś pomiędzy scen wyjętych ze starych filmów kung fu, a Power Rangers. Autorzy sami się proszą, aby zrobić z tego jakąś przeróbkę.


MPThe Manhattan Projects #2, Image Comics

scenariusz: Jonathan Hickman, rysunki: Nick Pittara

Tym razem mamy możliwość poznać historię jak to Wernher von Braun, niemiecki zbrodniarz wojenny i naukowiec zarazem, został zwerbowany przez doktora Feynmana do projektu Manhattan. Tylko tyle, lub aż tyle, bo szczerze przyznam nic więcej się w tym numerze nie dzieje. Nadal podoba mi się pomieszanie faktów z fikcją. Umieszczanie Einsteina, Oppenheimera z wymyślonymi postaciami, teleportami i istotami z palącymi się głowami. Wracają jeszcze na chwilkę do Alberta, to wypuścili go na chwilkę z celi i okazał się zgorzkniałym starcem, bez serca, którego widok cierpiących mnichów podtrzymujących swoją medytacją działanie portalu kompletnie nic nie obchodzi. Z tego co zawsze czytałem, Albert był raczej pogodnym i miłym człowiekiem, a tu taka zmiana. Po mimo tego, że to dopiero drugi numer i seria się dopiero rozkręca, to już zapewnia te kilkadziesiąt minut dobrej rozrywki.

piątek, 25 stycznia 2013

# 196 Black Dynamite: The Animated Series

black-dynamite-tv-series-posterBlack Dynamite: The Animeted Series to serial animowany lecący na Adult Swim. Jest to czas antenowym Cartoon Network po godzinie 21, gdzie jest pora na bardziej odważne animacje w amerykańskiej telewizji. Jednak kim tak naprawdę jest tytułowy bohater? To duma czarnej dzielnicy i całej jej społeczności. Walczył w Wietnamie, co wspomina jak najlepszą zabawę swego życia. Były agent CIA, zawsze stający w obronie uciśnionych i potrzebujących. Nie boi się niczego, potrafi zabijać na tysiąc sposobów i jest zdolny wykonać każde, nawet najbardziej szalone zadanie. Człowiek ten posiada rozległe koneksje, prowadzi sierociniec i jest alfonsem.


Serial ten to czyste szaleństwo. Momentami czułem się jak podczas jazdy na kwasie, kiedy nie można wierzyć w to co się słyszy i widzi. Dokładnie tak jest i tutaj. Dla tego serialu nie ma świętości. Twórcy obśmiewają bardzo wiele i wielu. W jednym z odcinków śmieją się z O. J. Simpsona, który jest znajomym głównego bohatera jeszcze z czasów dzieciństwa. Jednak ich znajomość nie układała się najlepiej. Zawsze to O. J. zbierał wszystkie, nie do końca zasłużone pochwały i uznanie, co niezwykle mierziło naszego bohatera. Gdy panowie spotykają się ponownie, po wielu latach w już w dorosłym życiu, O.J proponuje BD wspólną wyprawę na księżyc. Okazuje się to ponownie wielkim podstępem, w wyniku którego BD walczy na księżycu z kosmicznymi Amazonkami, które chcą zniszczyć Ziemię! Innym razem została opowiedziana historia Michaela Jacksona, który zaraz po porodzie, jeszcze okrwawiony i z pępowiną wykonuje swój klasyczny moonwalk. Takich smaczków jest wiele. Moim ulubionym odcinkiem jest ten, w którym BD znowu wyrusza do Wietnamu. Na prośbę swojego byłego dowódcy z CIA musi odnaleźć swojego dawnego kompana, który pozostał w dziczy dżungli, mianował się nowym generałem i prowadzi swoją prywatną wojnę. Czy wam to czegoś nie przypomina? Dodatkowo w tym samym odcinku świetnie nabijają się z Jamesa Bonda w wykonaniu Connerego oraz Moora. Cały epizod utrzymany jest w klimacie horroru pomieszanego z kinem wojennym oraz szpiegowskim. Innym razem szalony prezydent Nixon wysyła do czarnej dzielnicy podstarzałego i ze sporą nadwagą Elvisa, aby ten umarł tam z przedawkowania. Dzięki temu prezydent będzie mógł ogłosić znienawidzonego BD winnym śmierci narodowej legendy i dzięki temu zrównać całą dzielnicę z ziemią. Plan jednak się wali i wszystko zamienia się to szalony pościg za naszym bohaterem do Graceland. Każdy z dziesięciu odcinków pierwszego sezonu, aż kipi od wszelkich nawiązań i zabawy znanymi motywami z popkultury.


Dodatkowym wielkim plusem tego serialu jest jego strona wizualna, która została zrealizowana pierwszorzędnie. Cała historia została osadzony jakby w latach 70 ubiegłego wieku co świetnie zostało odwzorowane w designie kreskówki. Dzięki temu panowie noszą dzwony, jeżdżą olbrzymimi cadillacami oraz posiadają piękne afra. Wszędzie unosi się duch kung fu, teorii spiskowych, pięknych seksownych kobiet oraz wolnej miłości i narkotyków. Wszystko to zostało narysowaną bardzo dynamiczną kreską utrzymaną w ciepłej palecie kolorów, dzięki czemu zawdzięczamy wspaniały klimat całości. Do ujęć często wykorzystywane są dodatkowo ujęcia z różnych dziwnych perspektyw, dzięki czemu wiele scen nabiera dynamizmu.


Trzeba przyznać jednak, że serial ten z racji swej konwencji, czasem jest rasistowski, seksistowski i brutalny. Momentami nie mogłem uwierzyć w to co widziałem na ekranie, jednak zawsze dobrze się bawiłem. Animacja ta powstała dla śmiechu, kpin i ujścia niczym nieskrępowanych pomysłów jego twórców. Ja bawiłem się świetnie przez te prawie pięć godzin i myślę, że wielu z was może również czerpać z niego wiele radości. Jednak warunek jest jeden, trzeba zaakceptować jego konwencję. Co nie wydaje mi się jakoś specjalnie trudne. Przecież ścieżkę przetarły takie seriale jak South Park, Adventure Time lub Family Guy, które już wiele lat ciągle nas śmieszą i przesuwają za każdym razem kolejne granice absurdu i szydery. Sweeeeeeeeeeeeeeeeeeeeet!


[youtube http://www.youtube.com/watch?v=6k0XUAfIlxA&w=560&h=315]

czwartek, 24 stycznia 2013

#195 Blog roku - ślemy smsy

blogroku-logoRuszył dalszy etap na blog roku. Tym razem ślemy sms na numer 7122, w treści proszę wpisać E00167. Koszt takiej zabawy to 1.23 zł jednak nie martwcie się, cały dochód idzie na integracyjno – rehabilitacyjne obozy dla dzieci z ubogich rodzin i dzieci niepełnosprawnych. Więc z jednej strony sponsorujecie szczytny cel, z drugiej sprawiacie mi wielką przyjemność wysłaną każdą wiadomością. Tutaj jest dokładniej wszystko opisane, jakby mi kto nie wierzył i sam chciał sprawdzić.

niedziela, 20 stycznia 2013

#194 cotygodniowa zeszytówka #38

All New X-Men 006All New X-Men #6, Marvel

scenariusz: Brian Michael Bendis, rysunki: David Marquez

Numer rozpoczyna się świetną sceną, w której Jean Grey odwiedza Cyclop teraźniejszości wraz z Magneto. Jest spore zaskoczenie, ale chwilę później pojawia się jeszcze Wolverine, wyglądający jakby był nagi i mocno otyły, który wbija Jean swe ostrza w szyję!. Świetne otwarcie numeru, które niestety nie ma prawie nic wspólnego z resztą opowieści. Jak sama okładka sugeruje, nasza rudowłosa bohaterka zostaje przywódczynią oryginalnego składu X-Men. Zbytnio się jej to nie podoba, zważając na jej dopiero co odkrytą telepatię i problemy z tego wynikające. Problem z Cyclopem z przeszłości nadal się nasila. Czuje się nieakceptowany, co w sumie jest zgodne z prawdą, ponieważ wszyscy oceniają go na podstawie czynów, które on dopiero być może popełni w swej przyszłości. Z tego też powodu dochodzi do jego pierwszego starcia z Wolverinem, po czym ucieka on w tylko sobie znanym kierunku. Dodatkowo Angel, który najbardziej z wszystkich chce wrócić do swoich czasów, przez przypadek zauważa coś dziwnego. Jak znam życie, jest to zapowiedź jakiejś większej rozróby w którymś z kolejnych numerów, w czym pewnie swój udział będzie miała również Raven.


btdk_07Batman The Dark Knight #7, DC Comics


scenariusz: Paul Jenkins, rysunki: David Finch

Nadeszła pora na finał pojedynku pomiędzy nietoperzem, a Banem. Szybko jednak on się kończy i choć cały czas zapowiadał finałem z zaskoczeniem, to wyszło jak zawsze. W między czasie Batmanowi udaje się uratować Poison Ivy, która pomaga mu troszkę w pojedynku. Później Flash przezwycięża swoje zatrucie toksyną oraz czytelnik poznaje dość ciekawą informację o Białym Króliczku, z której mam nadzieję wyniknie w końcu coś ciekawego dla tej serii. Zdaję sobie sprawę, opis ten jest dość pobieżny i na kolanie pisany, ale dokładnie to samo można powiedzieć również o tym komiksie. Historia jest przewidywalna, akcja gna jak szalona do przodu. Kilka wątków scenarzyście udało się zamknąć, jeden rozwinąć i na tyle. Taki sam opis pasuje również do wielu tytułów, ale w tym wypadku wykonanie jest dość słabe. Szczerze przyznam, mocno się zastanawiam, dlaczego nadal czytam tą serię, skoro tak naprawdę jest ona przykładem samych nudnych i nieciekawie zrealizowanych schematów. Ponoć w następnych numerach seria ta staje się trochę lepsza. Nie pozostaje mi nic innego jak tylko wytrwać i sprawdzić tą plotkę.


2262886-prev_img_superAquaman #7, DC Comics


scenarzysta: Geoff Johns, rysunki: Ivan Reis

Siódmy numer rozpoczyna dłuższą historię pod tytułem The Others. Wszystko zaczyna się w brazylijskiej dżungli, w której odbywa się pojedynek pomiędzy jasnowidzącą Kahiną the Seer, a  Black Mantą. Niestety kończy się on bardzo szybko, z powodu śmierci Kahiny. Jednak zanim Black Manta zabija ją, oznajmia jej, że taki sam los czeka również całą jej rodzinę oraz "savage girl". Wtedy Kahina wypowiada z nadzieją imię Artur.  Jenak i jego obiecuje zabić Black Manta, a umierająca Kahina doznaje ostatniej wizji ze śmiercią Aquamana z rąk swego zabójcy. Dodatkowo BM zabiera swej ofierze jakiś przedziwny artefakt. Następnie akcja przenosi się do wybrzeży Nowej Anglii gdzie nasz bohater wraz z Merą pomaga sprowadzić do portu wszystkie statki z okolicy z powody szalejącego, olbrzymiego sztormu . Po opanowaniu całej sytuacji udają się do doktora Shina, aby pomógł im odczytać przedziwny dysk, który udało im się wydobyć z rowu na dnie oceanu. Gdy udaje im się dotrzeć do informacji, ich odczytywanie zostaje przerwane przez nagły atak na doktora Shina przez tajemniczą wojowniczkę. Brzmi to wszystko dość głupkowato, ale czytało się całkiem przyjemnie i może nawet wyjdzie z tego jakaś ciekawsza historia, niż poprzedni wątek o tajemniczych potworach z dna oceanu. Mam szczerą nadzieję.

środa, 16 stycznia 2013

#193 Goliat, scen. i rys. Tom Gauld

netdarekozdoba_2Bardzo długo, już w sumie zbieram się, aby napisać kilka słów o tym komiksie. Przyznam szczerze, miałem z nim kłopot. Przeczytałem go dość prędko po premierze i za pierwszym razem jakoś specjalnie mnie nie urzekł. Powędrował na półkę i jakoś dziwnie za każdym razem, gdy natrafiałem na jakąś jego recenzję to miałem wyrzuty sumienia. Pewnie nic by się nie zmieniło, gdybym kilka dni temu nie sięgnął po niego ponownie. Teraz już rozumiem dlaczego tak wiele osób uważa ten mały i niepozorny z wyglądu komiks za jeden z ciekawszych albumów wydanych w 2012 roku w naszym kraju.


Ciekawym punktem wyjścia jest już sama fabuła. Przedstawienie losów biblijnego Goliata z jego punktu widzenia. Pozwoliło to autorowi na wykazanie się erudycją i wyobraźnią, a czytelnikowi daje okazję na przeczytanie ciekawej, mądrej i miejscami śmiesznej historii. Osobiście bardzo lubię takie opowieści, gdy bierze się znany motyw i interpretuje go w inny, nowy sposób. Bawiąc się nim przy okazji dodając coś od siebie. Dodatkowo dzięki takiemu zabiegowi okazuje się, że Goliat to tak na prawdę bardzo w porządku gość. Przyjacielski, oddany pracy i poczciwina co by muchy nie skrzywdził. Dość ciekawie została pokazana również cała machina wojenna, w której nasz bohater musi wykonywać szalone pomysły przełożonych przy braku tłumaczenia z ich strony czegokolwiek.  Trochę przypomina mi to Paragraf 22 Josepha Hellera z całym tym szaleństwem i strukturą działania armii.


Drugą rzeczą, która mnie urzekła w tym komiksie, to jego strona graficzna. Tom Gauld operuje bardzo prostą i oszczędną kreską, która daje mylne wyobrażenie, że każdy by tak potrafił. Bardzo to lubię, ponieważ daje mi to wiarę, że może kiedyś i ja coś narysuję. Choćby tylko dla siebie, ale jednak. Ilustracje są w większości pozbawione drugiego planu, a gdy już się pojawi to w bardzo oszczędnym wykonaniu. Natomiast postacie oraz ich otoczenie  zostały uproszczone do absolutnego minimum. U mnie budzi to podziw. Jak można za pomocą tak niewielu kresek, opowiadać w tak piękny i  czytelny sposób.


Trzecim powodem godnym pochwały jest kwestia wydania. Tutaj przyznaję się do kradzieży, ponieważ zdjęcie do tego wpisu pochodzi ze strony Centrali. Przepraszam, ale sam nie zrobiłbym lepszego, a wasze wspaniale oddaje piękno całej pracy włożonej w wydanie Goliata na naszym rynku. Komiks jest po prostu piękny! Śliczna, biała okładka z tłoczonym tytułem oraz obrazkiem przedstawiającym głównego bohatera. Całość zszyta, na twardszym, przyjemnym w dotyku papierze i włożona w twardą okładkę. Całość dosłownie zaprasza, aby się z nią zapoznać.


Jak pisałem na wstępie, długo mi zajęło napisanie tych kilkuset słów. Widać tak miało być, do niektórych rzeczy w końcu należy dojrzeć, lub po prostu trafić na odpowiedni moment. Goliat to mądra i bardzo przyjemna lektura, którą z czystym sumieniem mogę polecić każdemu i mam nadzieję, że tak jak ja będzie do niej powracał co jakiś czas za każdym razem odnajdując w nim coś nowego.

niedziela, 13 stycznia 2013

#192 cotygodniowa zeszytówka #37

New Xmen 005All New X-Men #5, Marvel

scenariusz: Brian Michael Bendis, rysunki: Stuart Immonen

Dzięki telepatii, Jeannie wraz z młodszą wersją Hanka udają się do umysłu aktualnej wersji niebieskiego futrzaka. Dzięki temu obaj panowie podczas sprawdzania całego procesu mutacji odnajdują błąd, którego eliminacja pozwala na wyleczenie pacjenta. Dodatkowo jest to okazja aby Jeannie porozmawiała z aktualnym Hankiem i poprosiła go, aby pokazał jej co się z nią stało. Dzięki temu miała możliwość zobaczenia całego swego życia z najważniejszymi wydarzeniami. Nie było to dla niej łatwe przeżycie i coś zmieniło się w niej po tym zdarzeniu. Po uregulowaniu wszelkich spraw w szkole imienia Jean Grey, została do załatwienia tylko jedna sprawa, mianowicie kwestia co zrobić ze składem X-Men z przeszłości. Całkiem sprawnie zostało to zrealizowane przez scenarzystę i po raz kolejny wychodzi na to, że najważniejszą postacią będzie Jeannie, u której aktualnie Scott z przeszłości ma mocno na pieńku. On w ogóle ma teraz ciężki okres, co zostało świetnie pokazane w scenie, podczas której Wolverine informuje go, że od kiedy przybył do teraźniejszości to cały czas zastanawiam się czy go nie zabić. Jeden szybki ruch ręką, pazurami i cały problem by znikł. Równocześnie Cyclop udaje się jeszcze raz do świeżo odkrytego mutanta Benjamina. Proponuje mu współpracę, na co chłopak po krótkiej namowie się zgadza.


Animal-Man-16Animal Man #16, DC Comics


scenariusz: Jeff Lemire, rysunki: Steve Pugh

Wojna z Rotworld nadal trwa i zaczyna się robić trochę ciekawiej niż ostatnio. Po tym jak Animal Man wraz z resztą swej grupy ratuje Zieloną Latarnię czytelnik poznaje kolejne fakty z okresu kiedy The Rot opanowywał Ziemię. Po krótkiej retrospekcji następuje równie krótka walka z jakimś mało istotnym wrogiem, ale efektownym. Po tym wszystkim nasz mały oddział dołącza do armii Frankensteina, który właśnie stara się odeprzeć atak zgnilizny. Tutaj popisuje się swą mocą latarnik i na końcu wszyscy docierają do bram prowadzących do siedziby Arcana. Jednak na ich drodze stoją jeszcze strażnicy bram, którzy są małą niespodzianką i walka z nimi raczej nie będzie krótka i bezproblemowa. Myślę, że dzięki nim kolejny numer może być całkiem ciekawy. W między czasie czytelnik poznaje dalszą cześć historii rodziny Budda, gdy zniknął on wraz z Potworem z Bagien. Trzeba przyznać, mała Maxine wykazała się straszną naiwnością, ale typową dla małej dziewczynki, którą nie da się ukryć, cały czas jest. Numer lepszy od poprzedniego, jednak nadal nie jest tak dobry jak te z początku serii.


Swamp-Thing-16Swamp Thing #16, DC Comics


scenariusz: Scott Snyder rysunki: Yanick Paquette

Pora na kolejną porcję samotnej wyprawy Potwora z Bagien w celu uratowania ukochanej Abigail. Tym razem śledzimy dalsze losy naszego bohatera w Gotham City, gdzie znalazł się już w poprzednim numerze. Po krótkim starciu z Batmanem, które zakończyło się interwencją Barbary Gordon, Alec dowiaduje się co wydarzyło się w mieście oraz co powinien teraz zrobić. Barbara zabiera go do jedynego bezpiecznego miejsca w całym mieście, gdzie Holland znajduje aparaturę z prawie ukończoną substancją do szybkiej uprawy zieleni. Przy pomocy swego organizmu, wzmacnia ją dodatkowo i czyni bardziej agresywną. W tym momencie na ich przyczółek zostaje przeprowadzony olbrzymi atak The Rot. Wywiązuje się ostateczne starcie na drodze do Arcana. Równocześnie czytelnik śledzi losy Abigail, która prowadzi nierówną walkę z pomiotem The Rot. Wątek ten w dość efektowny sposób kończy szesnasty numer, co zapewne ciekawie wpłynie na Swamp Thinga. Komiks jakby wrócił na swój tor, po kiepskim poprzednim numerze. Ciekawa opowieść, w świetny sposób wykorzystująca innych super bohaterów. W ogóle bardzo mi się podoba co ta seria oraz Animal Man wyprawiają z największymi bohaterami DC. Jedyne co mi przeszkadzało to strój Barbary Gordon. Bardzo dopasowany, podkreślający jej figurę i z odkrytymi plecami. Z pewnością bardzo praktyczny w świecie jak po apokalipsie. W moim odczuciu jest to chamskie wpychanie lekkiej erotyki, aby nastolatki mogły się poślinić, co w takiej serii jest kompletnie niepotrzebne, a nawet psuje klimat. Szkoda, że takie są prawa rynku i wymogi czytelników.

piątek, 11 stycznia 2013

#191 Podróże w czasie i przestrzeni w celu ratowania Ziemi, scen. Rafał Skarżycki, rys. Tomasz Leśniak

podroze-w-czasie-i-przestrzeni-w-celu-ratowania-ziemi_1_1.pngW ramach działań Fundacji Nasza Ziemia, która ma na celu propagowanie ekologicznego stylu życia, powstał dość ciekawy komiks mający na celu pokazanie, głównie młodemu czytelnikowi, jak można na co dzień i w łatwy sposób dbać o naszą planetę.


"Podróże w czasie i przestrzeni w  celu ratowania Ziemi" opowiadają historię  trójki przyjaciół, którzy podczas zabawy na wysypisku śmieci, swoją drogą trzeba przyznać to dość oryginalny plac zabaw, znajdują dziwny przedmiot. Po bliższym zbadaniu okazuje się on wehikułem czasu. Dzięki niemu podróżują w czasie i przestrzeni, spotykając na swej drodze przeróżne postacie, co zawsze jest dobrym powodem, aby porozmawiać o ekologii.


Zabierając się do lektury miałem lekkie obawy. W końcu komiks robiony na zamówienie rządzi się swoimi prawami i niestety nie zawsze wychodzi to na dobre mojemu ulubionemu medium. Tutaj jednak zachęciły mnie nazwiska twórców znanych chociażby z Jeża Jerzego lub Tymka i Mistrza i trzeba przyznać, że autorzy dobrze poradzili sobie z tematem. Oczywiście z racji tego, że komiks jest skierowany głównie dla młodszych czytelników, nie ma w nim bardziej dosadnych żartów znanych chociażby z Jeża lub jakiejś skomplikowanej fabuły. Jest za to dobry humor, który można odnaleźć w każdym komiksie tej pary twórców. Nasza trójka bohaterów, dzięki wehikułowi czasu odwiedza Thomasa Edisona, Archimedesa, Merlina oraz smoka. Każde z tych spotkań to nowe wiadomości na temat oszczędzania energii, wody, radzenia sobie z nadmiarem śmieci lub korzyści wynikających z bioróżnorodności.


Komiks ten dzięki rysunkom Tomasza Leśniaka został również ładnie zilustrowany. Całość jest utrzymana w stylistyce, którą być może niektórzy czytelnicy znają w Tymka i Mistrza. Jest to prosta kreska, bardzo czytelna dzięki czemu czytelnik nie ma najmniejszego problemu ze śledzeniem fabuły. Od strony kolorystycznej, wszystko zostało ujęte w ciepłych i przyjemnych kolorach co tylko wzmacnia przyjemność z lektury.


Komiks ten to bardzo dobra wypadkowa dwóch sprawnie dobranych elementów. Jeden to ważny temat ekologii i cel edukacyjny który przyświecał całej idei tego wydawnictwa. Drugi składnik to wieloletnie doświadczenie Leśniaka i Skarżyckiego w tworzeniu wspólnie dobrych opowieści. Dzięki temu czytelnik otrzymuje pięć ciekawych, mądrych i  pełnych humoru historii, które dodatkowo zostały bardzo dobrze zilustrowane. Chciałbym, aby więcej komiksów na zamówienie przez różne organizacje było na takim poziomie. Widać tutaj wyraźnie, że do zamówienia została dobrana odpowiednia para autorów, która poradziła sobie świetnie z tematem.


niedziela, 6 stycznia 2013

#190 cotygodniowa zeszytówka #36

All New Xmen 004-Zone-000All New X-Men #4, Marvel

scenariusz: Brian Michael Bendis, rysunki: Stuart Immonen

Nadszedł wielki moment spotkania młodego składu X-Mem z przeszłości  z obecnym Cyclopem i Magneto. Trzeba przyznać ciekawie zostało to rozwiązane. Oczywiście obu stroną mocno się nie spodobała ta konfrontacja, ale każdy zareagował inaczej i to jest chyba najciekawsze w tym numerze. Cyclop zastanawia się kto mu wyrządził takie świństwo, dlaczego i w jaki sposób? Czy to może Xavier, który jednak nie umarł? Lub jakiś zmiennokształtny? Z pewnością, wydarzenie to mocno go zabolało i sprawiło, że zastanawia się nad swoim postępowanie. Czy aby na pewno robi dobrze? Natomiast w starym składzie X-Men wcale nie jest lepiej. U Jean Grey nagle obudziła się telepatia, która niewytrenowana przysparza bardzo wiele problemów. Angel uważa, że cała podróż w przyszłość to jeden, wielki błąd. Młody Summers nie może uwierzyć w co się zmienił oraz z kim współpracuje w przyszłości. Młody McCoy natomiast postanawiam za wszelką cenę pomóc samemu sobie. Numer w sumie bez akcji, a nie sposób się nudzić. Bardzo ciekawie przedstawione zostały wszelkie problemy i obawy wynikające z tego spotkania. Ciekaw jestem co z tego wyniknie i jak wpłynie to na dalsze postępowanie Cyclopa.


Thief of Thieves 011 (2012) (Digital) (K6DVR-Empire) 01Thief of Thieves #11, Image Comics


scenariusz: Robert Kirkman i James Asmus, rysunki: Shawn Martinbrough

Ojciec razem z synem dalej planują i powoli wcielają w życie plan odbicia dziewczyny młodszego członka rodziny. Dzięki temu ich stosunki, jakby się trochę polepszyły. Przy pomocy Celii, która pójdzie w ciemno wszędzie za Redmondem, uzyskali informacje gdzie dokładnie przetrzymywana jest Emma. Niestety pojawiają się członkowie kartelu i żądają od naszej pary bohaterów, aby dokonali pewnego skoku następnego dnia. Redmond nie może się na to zgodzić i przy pomocy przekrętu oszukuje bandytów. Dzięki czemu oni są pewni, że panowie pracują dla nich, a tym czasem będą robić swoje. W między czasie agentka Cohen nie daje za wygraną i udaje się jej skontaktować z Emmą! Wszystko to pięknie się układa w całość i nie mogę się doczekać następnego numeru, który prawdopodobnie będzie zawierał konkluzję tych wydarzeń. Wątek napadu z pewnością będzie świetny, ale bardziej mnie ciekawi co wyniknie z agentki Cohen i jak to się odbije na życiu najlepszego złodzieja na świecie. Coś czuję, że Kirkman po raz kolejny mnie nie zawiedzie.


2211063-enhanced_buzz_31582_1329324129_33_superAquaman #6, DC Comics


scenarzysta: Geoff Johns, rysunki: Joe Prado

Dziwny jest ten numer. Spodziewałem się kontynuacji wątku Atlantydy z poprzedniego numeru, a zamiast tego otrzymałem zapychacz z jego ukochaną w roli głównej. Cała fabuła opiera się na tym jak główna bohaterka udaje się do spożywczego po karmę dla psa. Po prostu zapowiedź niesamowitych wydarzeń ciągle trzymających w napięciu. Jednak na miejscu zaczyna się do niej dobierać pracownik sklepu, co kończy się dość przykro dla niego i Mera popada w tarapaty. Całkiem ciekawie dzięki temu została pokazana różnica między główną bohaterką, a zwykłymi ludźmi. Podziały, których ona chyba nigdy nie zrozumie, a ludzie przez to będą się jej zawsze trochę obawiać. Wątek ten jest przeplatany zdarzeniami z przeszłości Mery, gdzie czytelnik dowiaduje się o niej całkiem ciekawych informacji, przez które można patrzeć na tą postać odrobinę z innej perspektywy. Największą wadą tego komiksu, poza tym, że pełni rolę zapychacza, są jego rysunki. Nie chcę nikogo obrażać, ale widziałem lepsze ilustracje na ostatnich stronach zeszytów w podstawówce rysowanych z nudów na lekcjach. Wygląda to jakby jakiś totalny amator otrzymał do rysowania jedną z większych serii w DC w dodatku pisaną przez Geoffa Johnsa. Mogli mu dobrać kogoś bardziej utalentowanego.


sobota, 5 stycznia 2013

#189 Blog Roku 2012

blogroku-logoOd jakiegoś czasu zastanawiam się co można ciekawego jeszcze zrobić z tym blogiem? Kilka pomysłów już mam i są powoli realizowane, ale teraz postanowiłem spróbować swych sił w konkursie na Blog Roku 2012. Nie łudzę się, że wygram. Chodź z drugiej strony byłoby miło. Bardziej patrzę na to jak na sposób dotarcia do nowych czytelników. Z racji tego, że głównie piszę o bardzo niszowej dziedzinie jaką jest komiks w naszym pięknym kraju, może to być dobre posunięcie. Wszystko można sprawdzić TUTAJ, lub klikając na button po prawej stronie. W dniu 24.01.2013 o godzinie 12:00 zakończy się etap zgłaszania blogów. Natomiast o godzinie 15:00 rozpocznie się etap głosowania. Jeśli ktoś z was będzie miał ochotę zagłosować, to zapraszam. Ze swojej strony mogę tylko powiedzieć, że każdy głos sprawi mi wiele radości.