niedziela, 14 października 2012

#173 cotygodniowa zeszytówka #24

Swamp Thing #13, DC Comics

scenariusz: Scott Snyder rysunki: Yanick Paquette

Muszę przyznać, mocno się czułem zagubiony na początku tego zeszytu. Do tego stopnia, że aż musiałem sobie przypomnieć, co było w poprzednich. Po wspólnej wyprawie do Rotworld Swamp  Thinga i Animal Mana ten pierwszy wychodzi na powierzchnię i od razu zostaje zaatakowany przez Poison Ivy oraz raczej spokojnego Deadmana. Po krótkiej, acz rzeczowej rozmowie nasz bohater dowiaduje się, że przebywał w świecie śmierci i zgnilizny przez cały rok. W tym czasie Ziemia upadła, została zmieniona w jedną wielką pustynię. Jedynym żyjącym miejscem, jest siedziba The Parliament of Green. Jakby rajski ogród unoszący się nad planetą i odpierający nieustanne ataki The Rot. Właśnie tam Alec dowiaduje się o wszystkim co działo się podczas jego nieobecności oraz tym, że cały jego pobyt w Rotworld był genialną pułapką zastawioną przez Arcana. Dodatkowo w tym numerze jest również opowiadana historia Abigail, która po zniknięciu jej ukochanego postanowiła udać się do swych rodzinnych stron, Karpat.  Niestety cała wycieczka nie skończyła się dla niej za dobrze. Bardzo jestem ciekaw kolejnych numerów, bo zapowiadają się świetnie. Walka Potwora z Bagien z przemienionymi superbohaterami oraz jego reakcja na wiadomość o losie ukochanej mam nadzieję mnie nie zawiodą.


Animal Man #13, DC Comics


scenariusz: Jeff Lemire, rysunki: Steve Pugh

Nastała era The Red Kingdom w opowieści o Animal Manie i porównując ją z numerem, o którym pisałem powyżej muszę przyznać,  są to takie same historie tylko z innymi bohaterami. Mamy więc Budda Bakera, który powraca z wnętrza Rotworld na zniszczoną Ziemię i również zostaje zaatakowany. Jednak nie przez byle kogo, a Hawkmana w wersji zgniłej. Walka jest nie równa, lecz na szczęście o odpowiedniej chwili zjawia się pomoc w postaci trójki herosów: Beast Boy, Black Orchid oraz Henrego Irons Steela. Od nich to nasz bohater dowiaduje się całej prawdy o tym co stało się po jego oraz Swamp Thinga zniknięciu. Po czym zostaje zabrany do siedziby The Red. Ostatniego miejsca na Ziemi gdzie jeszcze w miarę spokojnie żyją ludzie i zwierzęta. Równocześnie prezentowany jest również drugi wątek o rodzinie Animal Mana po tym jak udał się do wnętrza The Rot. Napiszę tylko tyle, że raczej nie były to długie i miłe przygody. Po mimo tego, że ten zeszyt to w sumie powtórka z rozrywki, czytało mi się go naprawdę dobrze. Ciekawie została zaprezentowana cała walka Ziemi ze zgnilizną, upadek superbohaterów oraz wszechogarniająca klęska i porażka po przegranej wojnie. Mam tylko nadzieję, że następne zeszyty tych dwóch serii będą się bardziej różniły w przyszłości.


Adventure Time #7, BOOM! Studios


scenariusz: Ryan North, Shannon Wheeler, Zac Gorman  rysunki: Shelli Paroline, Braden Lamb, Shannon Wheeler, Zac Gorman

Ten numer jest zakręcony jak słoiki na zimę, albo jak podróże w czasie. Najpierw odwiedzamy przyszłość razem z chłopakami, gdzie cała kraina toczy wojnę z zabójczymi robotami. Fin ma posturę kulturysty oraz metalową rękę, a Jake szarmancką bliznę na oku. Dzięki spotkaniu z Queeen Bubblegum (tak czas leci i tytuły się zmieniają) dowiadują się o wszystkim co ich minęło przez te lata piętnaście lat nieobecności, po czym zdają sobie sprawę, że nie są w stanie tego zmienić. Zostają zmuszeni żyć w przyszłości. W tym momencie następuje druga opowieść, w której BMO chce stworzyć wehikuł czasu, a wtedy jeszcze Pricess Bubblegum tłumaczy mu jakie mogą z tego wyniknąć konsekwencje i ile czyha na niego niebezpieczeństw. Przy okazji tłumacząc w zabawny i ciekawy sposób wiele teorii na temat podróży w czasie. Na sam koniec, czytelnik dostaje śmieszną historyjkę o wiele mówiącym tytule Lumpy Space Drama. Jest to zapis bardzo ciężkiego dnia z życia Lumpy Space Princess, kiedy naprawdę nie chciałbym jej spotkać. Zachowuje się jak stereotypowa kobieta i to w dodatku w okresie dojrzewania. Zaprawdę powiadam wam, przerażająca to perspektywa.


Batman The Dark Knight #4, DC Comics


scenariusz: David Finch oraz Paul Jenkins, rysunki: David Finch

Batman to taki stary dobry znajomy, u którego za wiele się nie zmienia. Po, dość dokładnym  przeszukaniu mieszkania Ivy, nasz bohater natrafia na nowy trop, który zapewne przybliży go o jeszcze jeden krok do rozwiązania zagadki produkcji nowego narkotyku. Lecz wnioskując po ostatniej stronie tego zeszytu, nietoperza czeka go jeszcze bardzo ciężki pojedynek z moim ulubionym przeciwnikiem. Dodatkowo jest to numer w którym Brucowi zostają zadana ciekawe pytania natury relacji międzyludzkich, albo bardziej ich braku. Wszystko to jest zabarwione lekką nutą groźby i strachu co tylko dodaje wszystkiemu pikanterii. Jakby tego wszystkiego było mało, to do siedziby Batmana zmierza Biały Króliczek i zapewne nie będzie to zwykła i miła wizyta towarzyska. Kolejny numer zapowiada się niezwykle ciekawie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz