niedziela, 14 lipca 2013

#235 cotygodniowa zeszytówka #63

Thief of Thieves 015 (2013)Thief of Thieves #15, Image Comics

scenariusz: Andy Diggle, rysunki: Shawn Martinbrough

Jak sama okładka sugeruje jest to numer, w którym Redmond zostaje zmuszony do zrobienia kolejnego skoku i tym razem w Venice. Równocześnie z tym przygotowywana jest inna intryga, zapewne mająca na celu zapewnienie wszystkim alibi, a główną jej uczestniczką prawdopodobnie będzie pani policjant Liz. Tak uczciwie oceniając, to za wiele nie dzieje się tym razem, całość skupia się głównie na rozmowach pomiędzy poszczególnymi bohaterami, jednak dzięki temu czytelnik może zaobserwować jak sprawnie cały plan wchodzi w życie. Zostają wyjaśnione pewne niesnaski w ekipie najwspanialszego złodzieja. Jego była żona świetnie udaje pijaną i "przypadkiem" mówi za dużo pani policjant. Aktualny zleceniodawca Redmonda kilka razy posunął się za daleko, więc czekam z przyjemnością na konsekwencje jakie go czekają. Po mimo tego, że całość jest jednak oparta na rozmowach i ma spokojny rytm, to nie mogłem się oderwać od lektury. Teraz już tylko czekam spokojnie na kolejne numery bo jestem przekonany, że znowu scenarzyści mnie bardzo zaskoczą.

Sex 004 (2013)SEX #4, Image Comics

scenarzysta: Joe Casey, rysunek: Piotr Kowalski

Zabrałem się za tą serię w sumie tylko z powodu rysownika polskiego pochodzenia. Niestety nie jest to dostatecznie dobry powód, aby nadal kontynuować czytanie tej serii. Sprawdziła się moja obawa, którą wysnułem podczas pisania o pierwszym lub drugim numerze chyba, że mam nadzieję na szybsze prowadzenie akcji. Niestety nic takiego nie nastąpiło. Nadal wszystko jest prowadzone bardzo spokojnie z czego w sumie nic nie wynika. Główny bohater miota się w swoim życiu, w koło zadając sobie to samo pytanie: co mam z sobą zrobić? Ciągnie go do starych czasów superbohatera, ale one niestety przeminęły bezpowrotnie, a w aktualnym życiu nie potrafi się odnaleźć. Czarne charaktery w sumie nie robią nic, poza wałęsaniem się z kadru na kadr i również wspominaniu dawnych czasów, kiedy to życie było łatwe i od razu wiedziało się komu można ufać. Jak dla mnie to stanowczo za mało, abym nadal miał ochotę sięgać po kolejny numer. Widać, że to wszystko do czegoś zmierza, jednak jeśli będzie posuwać się w takim tempie jak dotychczas, to minie z 30 numerów zanim zacznie się dziać coś ciekawego. Natomiast aktualną postać jaką prezentuje ten komiks, kompletnie mnie nie interesuje. Po prostu nie mam ochoty na kolejną opowieść obyczajową utrzymaną w takim klimacie.

Aquaman-16Aquaman #16, DC Comics

scenarzysta: Geoff Johns, rysunki: Paul Pelletier

Wojna pomiędzy ludźmi i atlantydami trwa w najlepsze. Justice League zostało rozbite. Część jej członku jest uwięziona w głębinach oceanu, a jedyną opcją ratunku wydaje się Cyborg. Wszystkie elementy układanki zaczynają się powoli układać w całość prowadząc do wielkiego finału w następnym numerze JL. Znowu mile mnie zaskoczyła ta seria. Podoba mi się pomysł zostawienia Cyborga jako jednego z ocalałych oraz przeprowadzenie na nim operacji w celu zamontowania w nim pewnych ulepszeń. Dodatkowo, gdy cały czas wydawało mi się, że dokładnie wiem o co chodzi w całej opowieści i scenarzysta już niczym nie jest w stanie mnie zaskoczyć, to na zakończenie pojawia się prawdziwe zaskoczenie. Scenarzysta wywraca wszystko do góry nogami i  ja przez to czekam z niecierpliwością na następny numer. Powtórzę, to co napisałem chyba tydzień temu, ta seria jest coraz lepsza i już prawie wcale się nie wstydzę jej czytać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz