środa, 16 stycznia 2013

#193 Goliat, scen. i rys. Tom Gauld

netdarekozdoba_2Bardzo długo, już w sumie zbieram się, aby napisać kilka słów o tym komiksie. Przyznam szczerze, miałem z nim kłopot. Przeczytałem go dość prędko po premierze i za pierwszym razem jakoś specjalnie mnie nie urzekł. Powędrował na półkę i jakoś dziwnie za każdym razem, gdy natrafiałem na jakąś jego recenzję to miałem wyrzuty sumienia. Pewnie nic by się nie zmieniło, gdybym kilka dni temu nie sięgnął po niego ponownie. Teraz już rozumiem dlaczego tak wiele osób uważa ten mały i niepozorny z wyglądu komiks za jeden z ciekawszych albumów wydanych w 2012 roku w naszym kraju.


Ciekawym punktem wyjścia jest już sama fabuła. Przedstawienie losów biblijnego Goliata z jego punktu widzenia. Pozwoliło to autorowi na wykazanie się erudycją i wyobraźnią, a czytelnikowi daje okazję na przeczytanie ciekawej, mądrej i miejscami śmiesznej historii. Osobiście bardzo lubię takie opowieści, gdy bierze się znany motyw i interpretuje go w inny, nowy sposób. Bawiąc się nim przy okazji dodając coś od siebie. Dodatkowo dzięki takiemu zabiegowi okazuje się, że Goliat to tak na prawdę bardzo w porządku gość. Przyjacielski, oddany pracy i poczciwina co by muchy nie skrzywdził. Dość ciekawie została pokazana również cała machina wojenna, w której nasz bohater musi wykonywać szalone pomysły przełożonych przy braku tłumaczenia z ich strony czegokolwiek.  Trochę przypomina mi to Paragraf 22 Josepha Hellera z całym tym szaleństwem i strukturą działania armii.


Drugą rzeczą, która mnie urzekła w tym komiksie, to jego strona graficzna. Tom Gauld operuje bardzo prostą i oszczędną kreską, która daje mylne wyobrażenie, że każdy by tak potrafił. Bardzo to lubię, ponieważ daje mi to wiarę, że może kiedyś i ja coś narysuję. Choćby tylko dla siebie, ale jednak. Ilustracje są w większości pozbawione drugiego planu, a gdy już się pojawi to w bardzo oszczędnym wykonaniu. Natomiast postacie oraz ich otoczenie  zostały uproszczone do absolutnego minimum. U mnie budzi to podziw. Jak można za pomocą tak niewielu kresek, opowiadać w tak piękny i  czytelny sposób.


Trzecim powodem godnym pochwały jest kwestia wydania. Tutaj przyznaję się do kradzieży, ponieważ zdjęcie do tego wpisu pochodzi ze strony Centrali. Przepraszam, ale sam nie zrobiłbym lepszego, a wasze wspaniale oddaje piękno całej pracy włożonej w wydanie Goliata na naszym rynku. Komiks jest po prostu piękny! Śliczna, biała okładka z tłoczonym tytułem oraz obrazkiem przedstawiającym głównego bohatera. Całość zszyta, na twardszym, przyjemnym w dotyku papierze i włożona w twardą okładkę. Całość dosłownie zaprasza, aby się z nią zapoznać.


Jak pisałem na wstępie, długo mi zajęło napisanie tych kilkuset słów. Widać tak miało być, do niektórych rzeczy w końcu należy dojrzeć, lub po prostu trafić na odpowiedni moment. Goliat to mądra i bardzo przyjemna lektura, którą z czystym sumieniem mogę polecić każdemu i mam nadzieję, że tak jak ja będzie do niej powracał co jakiś czas za każdym razem odnajdując w nim coś nowego.

1 komentarz:

  1. [...] pisałem na wstępie, długo mi zajęło napisanie tych kilkuset słów. Widać tak miało być, do niektórych rzeczy w [...]

    OdpowiedzUsuń