niedziela, 14 września 2014

#346 cotygodniowa zeszytówka #124

030.DCC.Swamp.1.0_384x591Swamp Thing The New Futures End #1, DC Comics

scenariusz: Charles Soule rysunki: Jesus Saiz

Wydawnictwo DC Comics postanowiło w tym miesiącu przenieść swoje flagowe serie o pięć lat do przodu. Od samego początku byłem dość sceptycznie nastawiony do tego pomysłu, ale po tym zeszycie mam już znacznie mniejsze obawy. Alec Holland musi odwiedzić wszystkie sześć królestw: Green, Red, Black, Grey, Divided oraz Metal, aby zrealizować swoje najskrytsze pragnienie. Niektóre z tych krain czytelnik miał już okazję poznać bliżej w poprzednich zeszytach. Jednak scenarzysta i tak bardzo szczegółowo przedstawia każdy z nich aby nikt nie poczuł się zagubiony. Dodatkowo całość świetnie wpasowuje się w wielką opowieść o długiej podróży zielonego awatara. Przypominając po trochu epos rycerski, gdzie autor opisuje i wychwala czyny legendarnego herosa - tutaj awatara zieleni. Swamp Thing musi odwiedzić każdą z krain aby tam odbyć walkę z jej awatarem. Jedne wygrywa podstępem, innym razem obchodzi się bez pojedynku, aż do wielkiego finału, który pomimo tego że jest przewidywalny to i tak sprawia przyjemność. Od pierwszych zapowiedzi tego wydarzenia odbierałem je jako kolejne zbędne i mające na celu jedynie zwiększyć zyski wydawcy. Jednak po tej lekturze zaczynam dostrzegać jakieś plusy całej tej inicjatywy i jestem o wiele bardziej pozytywnie do niej nastawiony. Ciekaw jestem jak wyglądają pozostałe numery.


031.DCC.Aqmn.1.0_384x591Aquaman The New Futures End #1, DC comics,

scenariusz: Dan Jurgens, rysunki: Alvaro Martinez

Po pięciu latach Atlantyda nadal nie podźwignęła się po wojnie z powierzchnią. W oceanie panuje wszechogarniające zatrucie wody, co przekłada się na brak pożywienia i głód dla jego mieszkańców. Jakby tego było mało Arthur jest owładnięty myślą o budowie nowej Atlantydy na powierzchni jednej z wysp. Dzięki temu cały świat ich zobaczy, lepiej pozna i będą mogli nawiązać współpracę dyplomatyczną i handlową z mieszkańcami powierzchni Ziemi. Niestety poddani Aquamana z Merą na czele nie podzielają poglądów króla, a co więcej mają go za zdrajcę, który bardziej ceni sobie ludzi niż swoich pobratymców. Numer ten dość pozytywnie mnie zaskoczył. Co w sumie po poprzednim nie było takie trudne. Przesunięcie akcji o kilka lat do przodu pozwoliło wprowadzić wiele i to dość znacznych zmian w życiu głównego bohatera. Sama opowieść zyskała na tym odrobinę świeżości i stała się znacznie przyjemniejsza. Zmieniło się życie prywatne głównego bohatera, ale wrogowie w sumie nadal pozostali ci sami. Co jakoś specjalnie mi nie przeszkadza, bo akurat w tym momencie wybór padł na jednego z najciekawszych. Jedyne co mi nie przypadło do gustu to informacja na końcu numeru, że dalszy ciąg będzie na łamach Aquaman & The Others: Futures End #1. Bardzo nie lubię takiego skakania między poszczególnymi seriami i mam nadzieję, że będzie to tylko chwilowy zabieg, a nie stała reguła. Nie mam po prostu ochoty na czytanie kolejnej serii, a z kilku już zrezygnowałem właśnie z tego powodu.


Ghosted 013Ghosted #13, Image Comics

scenariusz: Joshua Williamson, rysunki: Davide Gianfelice

Cały numer rozpoczyna się dość ciekawą sceną, z powodu której teraz siedzę i się zastanawiam. Mianowicie na początku tego zeszytu Jackson Winters spotyka się z pewną kapłanką Voodoo, która w bardzo dobitny sposób pokazuje mu jak wielką posiada ochronę przed klątwami, urokami i jak by to tam nie zwać dalej. Co prawda, każdy z czytelników tej serii wie, że głównego bohatera strzeże duch pewnej blondynki. Jednak nie to miała na myśli kapłanka i z jej powodu teraz siedzę i główkuje co to może jeszcze być dodatkowego. Jednak zostawiając już te rozważania za nami, to dalsza lektura jest również ciekawa. W czasie poszukiwań pewnego jegomościa z okładki nasza drużyna musi odnaleźć pewne specyficzne targowisko. Jednak trafić do niego niezwykle trudno. Klientela go odwiedzająca jest delikatnie mówiąc specyficzna, a towar na nim sprzedawany jest magiczny. Całe te poszukiwania zawdzięczają bardzo przyjemną rozrywkę z wieloma ciekawymi zwrotami akcji, aż do wielkiego finału. Może kilka numerów temu ten komiks stracił trochę ze swego uroku i klimatu z pierwszych numerów, ale dalej sprawia mi wiele frajdy podczas lektury, a tego właśnie szukam w takiej serii.


Velvet 007 (2014)Velvet #7, Image Comics

scenariusz: Ed Brubaker, rysunki: Steve Epting

Najnowszy odcinek opowieści o Velvet to interesująca opowieść ukazana z punktu widzenia dwóch tajnych agentów. Prowadzą oni jedno śledztwo w dwa różne sposoby dzięki czemu czytelnik ma okazję bliżej poznać zasady i procedury na jakich działa wywiad. Lektura to niezwykle wciągająca. Bardzo spodobało mi się jak jeden z bohaterów tego zeszytu działając według reguł ciągle wpadał w coraz większe tarapaty. Więc wysnuł jedyny słuszny wniosek i zaczął działać w sposób całkowicie sprzeczny z tym jak został wyszkolony. Wszystko to zaprowadziło go natomiast do finału tego numeru, który łączy w sobie kilka wątków równocześnie. Bardzo lubię w tej serii to że pozwala poczuć się jak tajny agent. Trochę jak 007, bo tutaj również wszystko jest takie eleganckie, dopasowane i na swoim miejscu. Jednak równocześnie cała ta opowieść jest mniej efekciarska, a bardziej nastawiona na klimat, dialogi i odwzorowanie reali szpiegowskiego fachu. Oczywiście wszystko to z punktu widzenia popkultury, a nie faktów. Jednak mimo to daje jakąś namiastkę tego tajemniczego, niebezpiecznego i z pewnością bardzo trudnego fachu.


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz