środa, 22 sierpnia 2012

#163 Lincoln t.1, scen. Olivier Jouvray, rys. Jérôme Jouvray

Lincoln to historia życia tytułowego bohatera, który już od dzieciństwa nie miał łatwo. Zrodzony z "łona nieznanej matki" alkoholiczki. Od strony ojca,  niestety wcale lepiej też nie było. Z takiej mieszanki powstało dziecko, wychowywane przez prostytutki z miejscowego saloonu. Pierwszymi jego słowami były przekleństwa, a cały początek swego życia spędził na marudzeniu, obrażaniu i podważaniu wszelkich autorytetów. Jak wszyscy się domyślają nie mogło to się dla niego dobrze skończyć. Nasz bohater w wieku dziewiętnastu lat został "grzecznie" poproszony o opuszczenie miasteczka, a na do widzenia dostał kilka razy w gębę i kopniaka w dupę. Tak też rozpoczyna się wielka przygoda naszego bohatera wiodąca go po ścieżce przestępstw, zemsty, boskich interwencji i nieśmiertelności.


Na samym początku Lincoln postanowił odpłacić wszystkim ze swych rodzinnych stron. Więc podpalił jakiś budynek, skradł co się dało i udał się w siną dal. Po drodze zrobił jeszcze kilka moralnie nagannych uczynków po czym na swej drodze spotkał poczciwego staruszka. Ku wielkiemu zdziwieniu okazał się on bogiem, który. widząc jak ciężkie życie wiedzie nasz bohater, obdarzył go nieśmiertelnością. Uczynił tak, gdyż postanowił pokazać tytułowej postaci jak życie potrafi być piękne. Jednak realizacja planu nie poszła już tak gładko jak założył to Bóg.


Komiks wydany u nas przez Mroja Press zawiera dwa numery wydania oryginalnego dzięki czemu od razu otrzymujemy solidną porcję dobrej opowieści. Seria jest utrzymana w klimacie westernu i została przepełniona raczej szyderczym humorem oraz cynizmem dzięki czemu kilka razy miałem szczery uśmiech na twarzy. Najlepszy moim zdaniem jest fragment kiedy bóg szkoli Lincolna na coś na kształt superbohatera pomagającego wszystkim ludziom w potrzebie. Trening jest utrzymany w klimacie starych filmów kung fu lub jakiegoś słabego kina akcji, gdzie główny bohater ćwiczy, szkoli się i zbiera sprzęt, aby w finałowej scenie zwyciężyć wroga. Wątek ten kończy się wręcz rewelacyjną puentą przy, której śmiałem się już dość głośno.  Warto również zwrócić uwagę na relację boga z diabłem. Ich wspólne rozmowy, układy i sposób działania względem siebie i swoich interesów. Zostało to naprawdę świetnie wymyślone i zrealizowane przez autorów.


Dodatkowym plusem tego albumu są również niewątpliwie ilustracje. Zostały one zrealizowany za pomocą ładnej i czytelnej kreski, która świetnie się tutaj sprawdza. Strona wizualna na pierwszy rzut oka jest raczej prosta, nieszczegółowa i z ubogim drugim planem. Lecz po bardziej wnikliwej obserwacji zaczynamy dostrzegać jak w niektórych miejscach to się zmienia i przechodzi w mnogość detalu z bardzo rozbudowaną scenerią w tle. Dodatkowym plusem jest również to, że rysownik korzysta z tego tylko wtedy gdy pasuje to do aktualnej akcji, co w dodatku świetnie razem współgra. Widać wyraźnie, że Twórca bardzo dobrze czuje się w stylu w którym tworzy i posiada szeroki warsztat umiejętności.


Długo się zastanawiałem czy kupić ten album. Gdy ukazał się na rynku to jakoś były ważniejsze wydatki wtedy, więc komiks przeszedł na dalszy plan. Jednak przy okazji kupowania Habibi pojawiła się ciekawa promocja u wydawcy i zakupiłem od razu dwa tomy. Aktualnie po przeczytaniu pierwszej części jestem bardzo zadowolony i cieszy mnie widok tych komiksów w mojej kolekcji. Dla mnie ten komiks to świetna rozrywka. Co prawda, troszkę przewidywalna, ale ciekawa, dobrze przemyślana i z postaciami do których poczułem sympatię już po pierwszych kilkunastu stronach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz