niedziela, 26 maja 2013

#224 cotygodniowa zeszytówka #56

Sex #002SEX #2, Image Comics

scenarzysta: Joe Casey, rysunek: Piotr Kowalski

Druga część tej opowieści to leniwa pod względem tempa kontynuacja powrotu, po długiej nieobecności, byłego super bohatera do miasta nad którym kiedyś sprawował opiekę. Jest to dla niego niezwykle smutne wydarzenie, ponieważ w dość dosadny sposób pokazuje, że jego walka była zbędna. Ponieważ podczas jego nieobecności przestępczość powróciła z dwojoną siłą i nawet jego byli współpracownicy przeszli na drugą stronę barykady. Podoba mi się w tej serii jej leniwe tempo, którym wszystko się toczy trochę przypominając mi narrację w japońskim kinie, gdzie jest zawsze czas na długie ujęcia pejzaży, pokazywanie codzienności bohaterów i tym podobnych spraw. W komiksie również wszystkie postacie mają czas na rozmowy, oddechy, chwilę na zastanowienie się i jakoś tak spokojnie dzięki temu scenarzysta pcha wszystko do przodu. Mam tylko lekką obawę w związku z tym, aby nie przesadził z tym spokojem. Wyraźnie widać, że całość jest zaplanowana na długi okres i mam nadzieję doczekać całej historii, a nie zrezygnować z niej przed czasem z powodu zbyt rozciągniętych wątków.


Aquaman -013Aquaman #13, DC Comics


scenarzysta: Geoff Johns, rysunki: Ivan Reis

Nadszedł kres opowieści The Others, która towarzyszyła czytelnikom przez ostatnie sześć numerów. Całkiem udanie większość wątków została zamknięta. Jednak z końcem jednej opowieści pojawiła się  zapowiedź kolejnej historii z olbrzymią tajemnicą, utrzymana w klimacie konspiracji która rozpocznie się już w następnym numerze. Nie bolało mnie rozwiązanie konfliktu z Black Mantą, co przyznam troszkę mnie zaskoczyło, bo przewidywalna jest okropnie. Szkoda, że w poprzednim numerze scenarzysta uśmiercił jedną z postaci i to w dodatku tą, która wydawała się jedną z ciekawszych. Najgorszy moment całego numeru to ckliwe obawy głównego bohatera przed wyjawieniem swej przeszłości ukochanej i jej reakcja na nie. Brakuje tylko amerykańskiej flagi powiewającej w tle, ale na szczęście trwało to chwilę, więc nie jest tak źle. Poza tym jest to nadal całkiem w porządku czytadło sprawiające jakąś dziwną satysfakcję z lektury pomimo tego, że zdajemy sobie sprawę z jej przewidywalności i nie wysokiego poziomu.


Deadpool_3Deadpool #3, Marvel


scenariusz: Gerry Duggan oraz Brian Posehn, rysunek: Tony Moore

Deadpool z jednej strony jest typowym superbohaterem posiadającym wyjątkową umiejętność, dzięki której ma możliwość co zeszyt walczyć z kolejnymi tabunami wrogów. Jest szlachetny, walczy o dobro i pokój na ziemi. Z drugiej jednak strony jest łamagą, która cały czas dostaje w pysk od wszelkiej maści popaprańców i dziwolągów, co przysparza mu wiele problemów. Dodatkowo Wade nie jest altruistą i stara się na całej tej walce ze złem wszelakim jakoś przy okazji coś zarobić na spokojną emeryturę. Właśnie te pobudki oraz cała postawa głównego bohatera to najlepsza część tego komiksu. Dzięki temu Deadpool nie jest kolejnym nieciekawym bohaterem, tylko ciekawą postacią z wielkim potencjałem. Tylko co z tego skoro scenarzyści mają problem z wykorzystaniem tego i wymyślają dla niego przygody bez polotu i chyba po najmniejszej linii oporu. Może ja mam za duże oczekiwania po pierwszym numerze, który mnie bardzo ubawił. Jednak aktualnie jeden, może dwa dobre żarty na numer nie ratują całej opowieści, a sama historia zawarta w tym komiksie jest raczej nudna i jej jedynym plusem jest to, że zajmuje nie więcej niż kilkanaście minut.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz